Prezydent zapowiada modernizację armii

Prezydent podczas obchodów Dnia Wojska Polskiego zapowiedział zwiększenie wydatków na modernizację sił zbrojnych, bo jego zdaniem powinniśmy być w stanie obronić się sami

Musimy nasze siły zbrojne doskonalić, musimy krok po kroku wzmacniać ich siłę odporną. Musimy pamiętać, że w dzisiejszym świecie każdy kraj poza układem sojuszniczym, jeśli w takim pozostaje, powinien też potrafić liczyć na własne siły - mówił prezydent podczas odprawy wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Prezydent dodał, że Polska musi mieć siły zbrojne, które odpowiadają potrzebom państwa i "będzie je miała, krok po kroku zwiększając środki, doskonaląc szkolenie, doskonaląc jakość kadry oficerskiej". - Dzień dzisiejszy nie jest najgorszy, jutro musi być lepszy - rzucił prezydent na zakończenie.

Przed zapowiedzianą na wrzesień dyskusją o budżecie minister obrony Radosław Sikorski wyrażał nadzieję, że Polska będzie wydawała co najmniej 2 proc. PKB, czyli przeszło 21 mld zł, na siły zbrojne. Obecnie wydaje 1,95 proc. (ok. 18 mld).

Prezydent jednak, mówiąc o armii odpowiadającej rozmiarom 38-milionowego kraju, wyraźnie przeciwstawił się pomysłom, aby ją zmniejszyć, a w zamian uczynić nowocześniejszą i profesjonalną, i zawiesić pobór, czego do tej pory orędownikiem wydawał się Sikorski. Kaczyński już 3 maja mówił o konieczności utrzymania 150-tys. armii, co oznacza utrzymanie poboru.

Prezydent przypomniał, że w 1920 r. Polska armia pod wodzą Józefa Piłsudskiego powstrzymała pochód bolszewików do centrum Europy samotnie. Teraz jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak mówił przed Belwederem: "dobrego sojuszu, który stanowi gwarancję i bardzo istotne zabezpieczenie". Zapowiedział również, że Polska nadal będzie odgrywała aktywną rolę w misjach międzynarodowych. Obecnie kontyngenty Wojska Polskiego służą w Iraku, Afganistanie, Bośni i Libanie. Kaczyński powiedział podczas ceremonii wręczania nominacji generalskich w Belwederze, że te misje są krajowi potrzebne: "Przede wszystkim dlatego, że jesteśmy i chcemy być lojalnym, broniącym pokoju i stabilizacji członkiem międzynarodowej społeczności. Ale to także misja potrzebna Polsce jako taka. Potrzebna Polsce po to, żebyśmy byli krajem szanowanym, żeby się z nami liczono". Prezydent opowiedział się także za dalszym rozszerzeniem NATO o Ukrainę, Gruzję i ewentualnie inne państwa.

Szef MON Radosław Sikorski chwalił z kolei wprowadzaną właśnie w wojsku koncepcję wychowania patriotycznego. - Nie byłoby zwycięstwa 1920 roku, gdyby nie więź wojska z narodem. To pokazuje, że wychowanie patriotyczne to nie wymysł ideologów - mówił podczas festynu w Łazienkach, a towarzyszący mu dyrektor Łazienek Andrzej Kwiatkowski dodał, że "patriotyzm jest naszą siłą, choć są siły, które chcą z nas zrobić kosmopolitów".

Tegoroczne obchody rocznicy bitwy warszawskiej miały wyjątkowo uroczysty charakter. Przed Grobem Nieznanego Żołnierza defilowali nie tylko żołnierze, ale i transportery Rosomak, samochody Hummer i śmigłowce. A wieczorem w Radzyminie, gdzie została zatrzymana ofensywa bolszewików, odbył się apel poległych.