dr Andrzej Horban*: Nie mam specjalnych oczekiwań. Przełomu nie będzie. Takie spotkania to ważne forum wymiany poglądów, ale one nie zmieniają przebiegu epidemii.
- I tak, i nie. Widać przede wszystkim olbrzymi rozziew pomiędzy możliwościami świata zachodniego i jego systemu opieki zdrowotnej a tym, co dzieje się w Trzecim Świecie. Bo tam system opieki zdrowotnej praktycznie nie istnieje. To już nie jest przepaść, tu nie widać brzegów. Do tej pory, rozmawiając o AIDS, mówiło się głównie o pieniądzach, a właściwie o ich braku na zakup leków. Tymczasem one są - amerykańskie albo ze znakomitych fundacji, zaczynając od Gatesa, albo z WHO. Problem polega na tym, że w krajach Trzeciego Świata nie ma wystarczającej infrastruktury, która stworzyłaby najpierw system prewencji, a potem opieki nad chorymi. To przerażające, bo przecież nie wszyscy mogą się przenieść do Europy Zachodniej czy do Stanów.
- To, że poziom wiedzy wielu społeczeństw dotkniętych epidemią jest nadal zerowy. Że są leki, ale nie ma kadry medycznej, która by je podawała. Że nie ma systemu opieki szpitalnej i poradnianej, która by to kontrolowała. I wreszcie, że nie ma woli leczenia się wśród pacjentów. Oni nie zdają sobie sprawy z tego, że muszą się leczyć. A leczenie jest trudne, bo trzeba brać pigułki codziennie. To są dwa zupełnie różne światy. My żyjemy w świecie internetu, oni - buszu.
- Można, ale proszę pamiętać, że stworzenie systemu opieki zdrowotnej wymaga lat. Tego się nie zrobi z dnia na dzień. Tymczasem półtora miliarda Chińczyków nie ma żadnego systemu opieki. W podobnej sytuacji są setki milionów mieszkańców Afryki. W Indiach system co prawda istnieje, ale spośród miliarda Hindusów dostęp do niego mają tylko nieliczni. Z brakiem infrastruktury borykają się także nasi sąsiedzi - Ukraina i Rosja.
- Ależ świat kapitalistyczny się dzieli! Bo to jest opłacalne. Firmy produkują więcej leków, płacą więcej podatków i budżety bogatych państw na tym dobrze wychodzą.
- 100 dolarów rocznie, jeżeli używa się leków generycznych (odtwórczych).
- Bo te leki trzeba im dać! Nie można dawać pieniędzy, bo zostaną natychmiast zdefraudowane. Leki więc trzeba dawać, najlepiej do ręki pacjentowi. Tylko - jak mówiliśmy - nie ma komu tego robić.
- W subsaharyjskiej Afryce. Tam są kraje, których ponad 10, a nawet ponad 20 proc. mieszkańców zakaziło się HIV. Tymczasem 20 proc. zakażonych to jest równoznaczne z katastrofą ekonomiczną państwa. Uważa się, że bezpieczna z punktu widzenia losów społeczeństwa granica wynosi nie więcej niż 1 proc. zakażonych obywateli.
Najbardziej przerażające jest to, że są kraje, które mają znacznie wyższy odsetek zakażeń i nie robią nic. Bo dokładnie wiadomo, co należy zrobić, kiedy i jak. Jak mówiliśmy, zmartwieniem świata nie jest to, skąd wziąć pieniądze na leki. Prawdziwym problemem jest to, że nie chroni się tych, którzy jeszcze nie są zakażeni, a którzy złapią wirusa, jeżeli nie wprowadzi się najprostszych, znanych od lat, sposobów prewencji.
- Bo, po pierwsze, wirus łagodnieje. A po drugie, nie wszyscy ludzie przejawiają ryzykowne zachowania seksualne.
- Łagodniejszy jest przebieg infekcji. Zarazek mniej agresywnie niszczy układ immunologiczny człowieka. Można później wkroczyć z terapią, jej efekty są szybsze i lepsze.
W chwili gdy wirus przeskoczył z małp na człowieka, uzłośliwił się. Teraz, po latach przenoszenia się z jednych ludzi na drugich, obserwujemy proces odwrotny.
- Na Ukrainie sytuacja jest niepewna z powodu bałaganu politycznego. Z tym że ta ekipa, która doszła do władzy, ma pełną świadomość zagrożenia. To są ludzie wykształceni na Zachodzie i myślę, że oni coś tu zdziałają. Zwłaszcza że są dość duże pieniądze i dość duża wola polityczna ze strony Unii Europejskiej, żeby pomagać. To samo dotyczy Rosji. Zmiana sposobu myślenia i uświadomienie sobie, że oni są już blisko tej granicy zakażeń, z której się nie zawraca, to jest najważniejsze.
- W kwestii AIDS jesteśmy nadal krainą szczęśliwości. Liczba nowych wykrytych zakażeń wynosi, podobnie jak w poprzednich latach, ok. 600 rocznie.
- Notujemy coraz mniej zakażeń poprzez wstrzykiwanie dożylnych narkotyków, bo coraz mniej ludzi ich używa. Mamy za to coraz więcej zakażeń przez seks, głównie stosunki heteroseksualne. Stwierdzamy też stosunkowo więcej infekcji wśród kobiet. Najwięcej zakażeń wykrywamy w dużych miastach, ale to związane jest m.in. z większą dostępnością testów. Do mniejszych miejscowości docieramy trudniej.
- Rozbicie systemu opieki ambulatoryjnej przez NFZ-owski system. Dawniej zakładano, że osoba zakażona HIV musi dostać kompleksową poradę w jednym miejscu, najlepiej ośrodku leczenia HIV/AIDS. Działo się tak z wielu powodów - chodziło o brak stygmatyzacji, o zaufanie do lekarza, o to, żeby nie rozprzestrzeniać zakażenia itd. Tymczasem system wprowadzony przez NFZ powoduje, że chory często musi być odsyłany do innych ośrodków. Trwają dyskusje, by przywrócić stare, korzystniejsze rozwiązanie.
- Ok. 3 tys. Wszyscy, którzy potrzebują, są leczeni.
- Oryginalne. Tak jak cała Unia Europejska. Nowe, coraz lepsze leki nie wywołują bowiem objawów ubocznych.
Problemy ludzi żyjących u nas z HIV są zupełnie inne niż kiedyś. Dawniej drżeli o własne życie. Dziś chcieliby się raczej ładnie zestarzeć.
- To prawda. Część pacjentów zgłasza się do szpitala w bardzo późnym stadium choroby, kiedy nie można już odbudować układu immunologicznego. Część natomiast umiera z powodu chorób towarzyszących, np. na zawał czy marskość wątroby.
- To istotny postęp. Tu chodzi nie tylko o wielką wygodę dla pacjenta, ale także wysoką skuteczność przy mniejszych objawach ubocznych. W skład tej kombinacji wchodzą dwa leki nowej generacji. A cena jest porównywalna z dawnymi lekami, przynajmniej w Stanach. Mam nadzieję, że niedługo lek będzie dostępny także w Europie.
- Doczekamy, ale nieprędko. Postęp jest. Pozostaje cierpliwie czekać.
- Na razie żadne.
* Dr n. med. Andrzej Horban jest jednym z czołowych polskich specjalistów w dziedzinie HIV/AIDS, członkiem zarządu International AIDS Society, organizatora konferencji w Toronto. Dr Horban pracuje na stanowisku dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Pełni też funkcję konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych.