Syryjski przywódca mówił, między innymi, że zaszczytem dla jego państwa było wspieranie Hezbollahu w walce przeciw Izraelowi. Dodał, że opór wobec Izraela jest uprawniony, gdy zawodzą pokojowe negocjacje. Al-Assad podkreślił, że bojówki Hezbollahu zburzyły mit o niezwyciężonej izraelskiej armii. Równocześnie oskarżył Izrael, że nie chce pokoju na Bliskim Wschodzie. Izraelską ofensywę w Libanie określił jako "zaplanowaną agresję", a porwanie dwóch izraelskich żołnierzy przez Hezbollah stało się - według syryjskiego przywódcy - pretekstem do ataku na Liban. Szef niemieckiego MSZ chciał nakłonić Syrię do odegrania bardziej aktywnej roli w bliskowschodnim procesie pokojowym. Zamiast do Syrii Steinmeier pojedzie do Arabii Saudyjskiej, którą miał odwiedzić później.