Senator Samoobrony kradł prąd?

Według spółki Energa Mirosław Adamczak, senator Samoobrony, kradł prąd. Koncern zawiadomił już prokuraturę.

- Wpłynęło powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nielegalnego poboru energii elektrycznej przez jednego z ostrowskich parlamentarzystów - potwierdza Paweł Szymanowski, zastępca prokuratora okręgowego w Kaliszu.

Kradzież prądu w domu senatora Adamczaka miała według zakładu trwać od blisko pięciu lat. Przypadkowa kontrola wykazała na początku lipca, że poza licznikiem do prądu była podłączona kuchenka elektryczna oraz bojler na ciepłą wodę. Same przewody miały zostać umiejętnie zakamuflowane w murach. - Wartość szkód wycenionych przez koncern energetyczny wynosi około 20 tys. zł - dodaje prokurator Szymanowski.

Senator Adamczak twierdzi, że sprawa jest zemstą Energi za to, że kilka miesięcy wcześniej ujawnił nieprawidłowości, jakie wykrył w koncernie, i zgłosił je do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. - Już wkrótce przygotuję w tej sprawie stosowne oświadczenie - zapowiada Adamczak.

- Słyszałem o oskarżeniach pod adresem senatora Adamczaka, ale jeszcze z nim na ten temat nie rozmawiałem - mówi Krzysztof Filipek, wiceprzewodniczący i rzecznik dyscypliny Samoobrony. - Jak zwykle w takich przypadkach, zanim kogoś ukarzemy, poczekamy na ustalenia prokuratury. Wiadomo, że nie pojadę sam do Adamczaka i nie będę badał, dokąd prowadzą kable w jego domu. Jeżeli prokuratura skieruje sprawę do sądu, będzie to znaczyło, że jest coś na rzeczy i powinniśmy działać.