Rolnik gnębiony przez urzędy

Rolnik to ma klawe życie. Zasieje i tylko patrzy, jak rośnie. Gdyby jeszcze nie te głupie dokumenty, które trzeba wypełniać, to pożyłby człowiek naprawdę klawo. Oto seria przykładów gnębienia rolnika przez urzędy. Zachowujemy pisownię oryginalną. A w ogóle włos się jeży, czegóż to ci urzędnicy nie chcą wiedzieć....

Uzasadnienie oświadczenia o złożeniu dokumentu do IRZ po terminie - 40 dni od zdarzenia:

"W dniu X miałem urodzenie i sprzedaż trzody, a nie miałem pieniędzy na znaczek, a sąsiad nie chciał porzyczyć, bo tagrze jest w nieciekawej sytuacji, a pieniądze ze sprzedaży dostałem dopiero za miesiąc więc dopiero mogłem dopełnić zgłoszenie a w dodatku na dobur złego jeszcze mi się rower zepsuł, a na poczte mam 10 km, nim wyremontowałem i dojechałem i właśnie tym ta zwłoka była spowodowana".

Oświadczenia rolników:

"Nie zgłosiłem w terminie kupna krowy z powodu: cygaństwa sprzedającego krowę". "Oświadczam że niewiedziałem o czesie terminu rejestru cielaka i trudnościach dojazdu z braku czasu". "Oświadczam, że niezgłosiłem w terminie ustawowym urodzonych cieląt, gdyż nie byłem świadomy, że termin jest tak wczesny a w dodatku atak zimy uniemożliwił mi dojazd rowerem a innego pojazdu nie posiadam". "Krowa ocieliła cielaka byczka Prosze o kolczyk dla cielaka".

Pani przy wyjaśnianiu zgłoszeń zwierzęcych po tłumaczeniach pracownika, że historia zwierzęcia musi być uspójniona, mówi:

"To jak pani mówi?? Że krowa nie wejdzie do komputera??"

Nazwy krów, które rolnik wpisał do Księgi rejestracji stada bydła (zamiast numerów kolczyków):

- Rozstawione Cyce - Fotkowy Byczek - Młoda Sztacheta

Oświadczenie dot. nieterminowego zgłoszenia zdarzenia IRZ:

"Opóźnienie spowodowane zostało brakiem interesu na tej trasie".

Listowna odpowiedź rolnika na wezwanie systemowe:

"Przepraszam za popełniony bląd. Wysyłam nowy druk. Nie wiem czy będzie dobrze wypełniony. Jeżeli źle, to wezwijcie jeszcze raz wezwanie i dopiero wtedy pojadę do was na miejsce. Bo to człowiek się może pomylić. Z wyrazami szacunku do Was kłania się XXX. Jeszcze raz bardzo przepraszam całą Agencję za pomyłkę".

Zaświadczenie lekarza weterynarii dołączone do wniosku rolnika:

"Dnia 15.04.2005 r. stwierdziłem co następuje: Jałowica nr PL00XXXXXX ur. 15.10.2003 stanowiąca własność Pana XXXX ma zapisane w paszporcie, że jest buhajem XY co nie jest prawdą".

Opowieść pracownika Agencji:

"W czasie tegorocznej kampanii zadzwoniłem do rolnika z zapytaniem , jaki rodzaj rzepy uprawia. Właściwie trzeba zacząć od tego , że na wniosku ściśle ujmując miał napisane "żepa", ale domyśliłem się, że to o rzepę chodzi. Rolnik odbiera słuchawkę, ja tłumaczę mu, że powinien doprecyzować nazwę uprawy, to znaczy, czy posiada rzepę jadalną czy pastewną i słyszę odpowiedź : - Panie, jakby pan się tego najadł to by pan miał sraczkę!! Teraz mogłem z czystym sumieniem wpisać do systemu rzepę pastewną".

PS.

Komu się wydaje, że łatwiej by sobie z rolną eurobiurokracją poradził, może zostać rolnikiem i spróbować, jak to jest, na własnej skórze. Nie ma co czekać, ceny ziemi rosną.