Zapowiada się tłusty rok dla browarów

W pierwszym półroczu Polacy wypili aż o 5,5 proc. więcej piwa niż przed rokiem. To daje szansę, że browary osiągną najlepszy wynik sprzedaży od trzech lat

Od kilku kwartałów widać, że piwosze mają zasobniejsze portfele, bo po zastoju sprzedaży w 2004 r. nie ma już śladu. W pierwszym półroczu tego roku spadło bezrobocie, poprawiły się płace, co natychmiast odbiło się na wynikach browarów. Sprzedały o 5,5 proc. więcej piwa niż przed rokiem. Tylko w drugim kwartale sprzedaż wzrosła aż o 6,6 proc.

Jeśli dobra passa utrzyma się do końca roku, to jest duża szansa, że browary pobiją wynik z 2005 r., kiedy spożycie wzrosło o 5,1 proc.

Kilka miesięcy temu specjaliści z branży szacowali 2-3-proc. wzrost rynku w skali roku. Teraz podnoszą go do nawet 5 proc. O wszystkim zadecyduje sprzedaż w sierpniu i wrześniu - to dwa ostatnie miesiące piwnych żniw. Od czerwca do września browary sprzedają bowiem z grubsza połowę rocznej produkcji. W tym roku "żniwa" rozpoczęły się od mocnego uderzenia, bo nie dość, że czerwiec był wyjątkowo upalny, to trwał mundial w Niemczech. Początek drugiego półrocza także powinien być bardzo dobry. Wyników jeszcze nie znamy, ale sygnały z browarów są optymistyczne. Carlsberg Polska (d. Okocim), trzeci co do wielkości gracz na rynku z 14-proc. udziałem, sprzedał w lipcu najwięcej piwa w ponadstupięćdziesięcioletniej historii browaru.

Liderem branży jest Kompania Piwowarska, produkująca m.in. Tyskie i Żubra, która kontroluje obecnie 37 proc. naszego rynku. Miała bardzo udane półrocze, bo zwiększyła produkcję o 11,6 proc. Ma ok. 3 pkt. proc. przewagi w udziale w rynku nad Grupą Żywiec.

Polskie browary śmiało też eksportują piwo. W I poł. za granicę wyjechało ponad ćwierć miliona hektolitrów. W czerwcu Kompania Piwowarska w Niemczech za sprawa mundialu sprzedała tyle piwa, ile w całym ubiegłym roku. Jej główne kierunki eksportu to USA, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania i Irlandia. Z kolei sprzedaż eksportowej marki Okocim najlepiej rozwija się w krajach młodej emigracji zarobkowej, czyli Wielkiej Brytanii (w II kw. wzrost 43 proc.) i Irlandii (100 proc.). Dynamicznie rośnie też eksport do USA. W 2005 r. polskie browary po raz pierwszy w historii sprzedały ponad 30 mln hektolitrów piwa. Oznacza to, że statystyczny Polak wypił w ciągu roku 80 l piwa, co odpowiada z grubsza średniej europejskiej. Daleko nam jeszcze do piwnych liderów, np. Niemców i Czechów pijących statystycznie ponad 100 l, ale mamy dobre perspektywy rozwoju rynku. Pod koniec lat 90. specjaliści z branży piwowarskiej uważali, że nasz rynek dojdzie do 80 litrów na głowę i będzie to granica trudna do przekroczenia. Dziś pojawiają się głosy, że jeśli gospodarka będzie szybko się rozwijać i wzrosną płace, spożycie może sięgnąć nawet 100 l.

Atrakcyjność naszego rynku piwnego jest dopingiem dla zagranicznych właścicieli największych browarów, Heinekena, Carlsberga i SAB Millera, aby nadal inwestować w moce produkcyjne. Carlsberg Polska zamierza w latach 2006-08 przeznaczyć łącznie ok. 100 mln zł na zwiększenie mocy w zakładzie w Brzesku. W skali roku jego moce wzrosną o 900 tys. hektolitrów. Od sezonu 2009 ma on mieć potencjał 3,6 mln hektolitrów rocznie. Dotychczas ogółem inwestycje w browarach pochłonęły około miliarda euro. W efekcie nasz rynek piwa należy do najszybciej rozwijających się na świecie (średnio 3-5 proc. rocznie), a browary do najnowocześniejszych. Zajmujemy dziesiątą pozycję pod względem spożycia na świecie i piątą w Europie.