Odór rozkładających się tam dziesiątek ciał ludzkich czuć wokół budynku. Kontrola to efekt naszego tekstu z soboty o tym, że chłodnie Zakładu Medycyny Sądowej w budynku przy ul. Grzegórzeckiej 16 w centrum Krakowa są w dramatycznym stanie.
Temperatura wewnątrz to plus dwa stopnie, a podczas awarii przestarzałych urządzeń chłodniczych skacze nawet do 16 st. C. W takich warunkach przechowywane jest obecnie około 30 zwłok, w tym niektóre po kilka lat. Sytuację pogarszają upały utrzymujące się od kilku tygodni. Trupi odór czuć w całym budynku.
- Jak wiatr zawiał, trzeba było otwierać wszystkie okna, robić przeciąg, a samemu uciekać - opowiadają pracownicy, wdzięczni, że wreszcie ktoś opisał ten horror.
Przy Grzegórzeckiej 16 mieszczą się Katedra i Zakład Medycyny Sądowej, Katedry Farmakologii, Patomorfologii i Fizjologii Collegium Medicum UJ. Wszyscy czują to samo.
Jak poradzić sobie z tą sytuacją? - Zleciłem natychmiastowe przeprowadzenie kontroli sanepidowi i inspektorom ochrony środowiska - mówi wicewojewoda małopolski Andrzej Mucha.
- Jeśli wejdzie sanepid, to chłodnie trzeba będzie zamknąć - uważają pracownicy z Grzegórzeckiej.
Sprawą zainteresował się też prezydent Krakowa. - Będziemy się starali jakoś pomóc, choć za wcześnie jeszcze na konkrety - mówi Marcin Helbin, rzecznik prezydenta. Może dzięki wsparciu miasta uda się pochować część ciał nieznanych osób, po które nikt się nie zgłasza?
Wojewoda zapowiada wystąpienie do Ministerstwa Sprawiedliwości o pieniądze na nowe urządzenia chłodnicze. Zakład Medycyny Sądowej sekcje zwłok przeprowadza na zlecenie prokuratury.
Rzecznik Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, do którego należy chłodnia, napisał wczoraj w liście do redakcji, że awaria z 21 czerwca została usunięta w trybie natychmiastowym.