Czy policjant musiał strzelać do motocyklisty?

Komisja powołana przez komendanta głównego policji wyjaśnia, czy policjant, który w czasie blokady w Chodlu (lubelskie) śmiertelnie postrzelił motocyklistę, prawidłowo użył broni

Wczoraj odbył się pogrzeb 21-letniego Marcina K. Zginął w czwartek, gdy policjanci zarządzili blokadę dróg po napadzie na hurtownię w Kraśniku. Zatrzymywali motocykle, bo złodzieje odjechali właśnie jednośladem. Policja twierdzi, że kierujący sportową yamahą nie zatrzymał się na wezwanie policjanta, który stanął na jego drodze. Funkcjonariusz zaczął więc strzelać. Kula przeszyła kręgosłup, żołądek i wątrobę Marcina K. Przed upadkiem uderzył jeszcze w rowerzystkę, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

Ustaliliśmy, że napad na hurtownię wędlin zarejestrowały kamery. Policjanci widzieli nagranie. Jest na nim motocykl sprawców - nie jest to sportowy model, a jakiś motor z lat 70. Sprawców jest dwóch, mają przedmiot, który na filmie wygląda jak broń palna. Policjanci widzieli nagranie po godz. 10. Do postrzelenia Marcina K. doszło półtorej godziny później. Przez ten czas funkcjonariusze pod Chodlem nie otrzymali informacji o tym, jakim motocyklem poruszają się poszukiwani.

Marcin K. nie miał związku z napadem. Prawdopodobnie nie zatrzymał się, bo nie miał prawa na jazdy na motocykl (w piątek miał zdawać egzamin). - Jeżeli potwierdzą się wstępne ustalenia, że motocyklista nie zatrzymał się na wezwanie i jechał wprost na policjanta tak, że ten musiał uskoczyć na bok, to funkcjonariusz miał prawo użycia broni - mówi Zbigniew Matwiej, rzecznik komendanta głównego policji.

O tym ,że policjant przekroczył swoje uprawnienia, przekonany jest prof. Zbigniew Hołda, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: - Nie można mówić o tym, że policjant się bronił, bo strzelał jeszcze gdy motocyklista już go minął. Absolutnie nie znajduję uzasadnienia tego przypadku w ustawie o policji. Policjant użył broni maszynowej, strzelił dziesięć razy! Uważam, że po prostu poniosły go nerwy. Prawo mówi, że funkcjonariusze mogą strzelać, ale tak, aby wyrządzić jak najmniejszą szkodę, a nie zabić.

Policjant, który strzelał, ma 29 lat, w służbie od ośmiu lat. Pracuje w komendzie w Opolu Lubelskim.

- Spokojny, opanowany. Ćwiczy sztuki walki. Ma doskonałą opinię - mówi o nim Janusz Wójtowicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. - Obecnie jest pod opieką policyjnego psychologa.

Stan kobiety, którą potrącił postrzelony Marcin K., się poprawił. - Ma stłuczenia wewnętrzne, rozbitą głowę. Wójtowicz: - Odwiedziliśmy ją w szpitalu. Sfinansujemy jej leczenie, została poszkodowania w wyniku naszych działań.

Bandyci, którzy napadli na hurtownię w Kraśniku, wciąż są na wolności.