Ruszyły koncerty na Przystanku Woodstock

Romka nie będzie - rzucił Jurek Owsiak do 100 tys. młodych ludzi, którzy zjechali do Kostrzyna nad Odrą na Przystanek Woodstock.

Owsiak osobiście zaprosił wicepremiera Romana Giertycha na Woodstock. Lider LPR podziękował, ale czasu nie znalazł. Za to wczoraj MEN zaapelował do wojewody, żeby w Kostrzynie wprowadzić całkowitą prohibicję. Na festiwalu i tak można kupić tylko piwo i właśnie łykiem z puszki Owsiak rozpoczął oficjalnie część koncertową Woodstocku.

- Wasze zdrowie! Ale nie pijcie za dużo, uważajcie na siebie - wołał. - Jestem z was dumny. Widzę tu Polskę mądrą, ludzi z otwartymi głowami. To jedyne miejsce, gdzie jest normalnie, gdzie możemy pokazać się takimi, jakimi jesteśmy.

A potem zaczął się koncert. - To pierwsza zakazana piosenka w IV RP z pozdrowieniami dla Ojca Dyrektora - Krzysztof Skiba z zespołu Big Cyc szelmowsko zapowiedział "Moherowe berety". Razem z nim śpiewało kilkadziesiąt tysięcy gardeł.

Cieniem na Woodstocku położyła się śmierć 19-latka, który zmarł w czwartek wieczorem w namiocie. Według lekarzy przyczyną był udar słoneczny i uduszenie się wydzieliną z żołądka. Owsiak spotkał się z rodziną chłopca i złożył jej kondolencje. - Jest nam bardzo przykro, że doszło do tej tragedii, ale nie czujemy się za nią odpowiedzialni - mówi Owsiak.

Wczoraj rano upał odpuścił, kropił nawet deszcz. Organizatorzy proszą jednak młodych, by pili dużo wody, nosili czapki. I wzywali festiwalowe pogotowie, gdy tylko zauważą coś niepokojącego.

Po Big Cycu zagrało kilkanaście zespołów, m.in. Flap Jack, Lao Che, Maleo Reggae Rockers i Vavamuffin.