Szacuje się, że Polacy rocznie na leczenie w niepublicznych szpitalach i gabinetach wykładają z własnych kieszeni ok. 4 mld zł. Te właśnie placówki kontrolował ostatnio UOKiK. Jego pracownicy odwiedzili 280 ośrodków, choć w skali kraju jest ich prawie 14 tys. Okazało się, że umowy z pacjentami podpisują tylko 43.
Zdaniem prezesa urzędu Cezarego Banasińskiego to niepokojące zjawisko, że w aż 85 proc. ośrodków pacjenci nie dostają umów, a jedynie rachunki czy faktury. Jego zdaniem może to utrudnić dochodzenie roszczeń, w przypadku gdy usługa medyczne nie zostanie należycie wykonana. - Dlatego pacjenci powinni domagać się pisemnych umów, a w razie potrzeby składać skargi, a nawet dochodzić swoich praw w sądzie - radzi prezes.
Na dodatek w 17 kontrolowanych ZOZ-ach stosowane wzory umów budziły wątpliwości. W wielu przypadkach - zdaniem UOKiK - poszczególne paragrafy umów rażąco naruszały interesy pacjentów. Najczęściej pojawiał się w nich zapis utrudniający ubieganie się np. o zwrot wpłaconych pieniędzy w przypadku rezygnacji z zabiegu. W niektórych przypadkach pacjent tracił nawet 100 proc. zaliczki. Zdarzały się też wygórowane kary umowne za odstąpienie od umowy - bywa, że wartość kary jest równa cenie usługi.
Według urzędu, interesy pacjentów szczególnie narusza klauzula wyłączająca lub ograniczająca odpowiedzialność placówki ze błędy w sztuce lekarskiej.
W skontrolowanych placówkach pojawiły się też zapisy pozwalające zakładowi dowolnie ustalać ostateczną cenę usługi. W jednej pojawił się np. zapis: "Cena operacji może ulec zmianie w związku z przedłużeniem się zabiegu lub koniecznością wykonania dodatkowych, wcześniej nieprzewidzianych czynności operacyjnych. Ostateczna wysokość ceny ustalana jest po operacji".
UOKiK wezwał placówki, które posługują się takimi kuriozalnymi umowami, do zmiany poszczególnych zapisów. Wobec ZOZ-ów, które się nie dostosują do tych zaleceń, urząd skieruje pozwy do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zdaniem prezesa Banasińskiego, konieczne jest też wprowadzenie ustawowego obowiązku podpisywania z pacjentami pisemnych umów na udzielenie płatnych świadczeń. Dotyczy to w szczególności usług abonamentowych, które mają podobny charakter jak umowy ubezpieczenia.
Urząd radzi, by - korzystając z odpłatnych usług medycznych - pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
Zasada pierwsza: Zanim zdecydujemy się odwiedzić jakąś przychodnie, warto sprawdzić, czy dany zakład wpisany jest do rejestru wojewody. Rejestr ZOZ-ów można znaleźć np. na stronie: www.rejestrzoz.gov.pl. Tam znajdziemy informacje o lekarzach, jaki dany ośrodek zatrudnia. Ich kwalifikacje sprawdzić też można w Okręgowej Izbie Lekarskiej lub na stronie: www.nil.org.pl.
Zasada druga : Pamiętajmy o umowie. UOKiK radzi, by domagać się zawarcia z placówką medyczną kontraktu na piśmie. Powinien być w nim określony przedmiot umowy oraz prawa i obowiązki obu stron. Ułatwi nam to dochodzenie swoich roszczeń w sądzie, gdy dojdzie do nieporozumienia.
Zasada trzecia : Jeśli placówka zaoferuje nam umowę, należy ją dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy nie ma w niej zapisów, które naruszają nasze interesy. Warto sprawdzić, czy nie ma w niej postanowień niedozwolonych przez UOKiK. Te postanowienia znaleźć można na stronie: www.uokik.gov.pl.
Należy też sprawdzić, czy żaden z paragrafów nie zawiera wyłączenia lub ograniczenia odpowiedzialności świadczeniodawcy za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy. Trzeba też poznać sposób ustalania ceny za usługę i warunki zwrotu zaliczki, w przypadku gdy z niej zrezygnujemy.
Zasada czwarta : Jeśli zostaną naruszone nasze prawa, można złożyć skargę u kierownika placówki, w Okręgowej Izbie Lekarskiej (jeśli uważamy, że lekarz popełnił błąd), w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych (jeśli do ich pracy mamy zastrzeżenia) lub w Biurze Praw Pacjenta, działającym przy ministrze zdrowia.
W przypadku wątpliwości związanych z zapisami umowy najlepiej zwrócić się do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów.