Działacze ROB-u: sfałszowane listy sprzedawaliśmy

Działacze Ruchu Obrony Bezrobotnych przyznają, że Adam Słomka sprzedawał sfałszowane przez nich listy wyborcze. Miały je kupować Liga Polskich Rodzin i Samoobrona

Z naszych informacji wynika, że zatrzymani przez policję współpracownicy Słomki zeznali, iż część sfałszowanych przez nich list wyborczych miała być sprzedawana niektórym komitetom wyborczym Samoobrony i LPR-u. Podczas przeszukania kilku siedzib współpracującego ze Słomką Ruchu Obrony Bezrobotnych znaleziono kilkadziesiąt list z wypisanymi nazwami obu partii.

Wczoraj dotarliśmy do nagrania prywatnej rozmowy, którą prowadzili działacze ROB-u już po zatrzymaniu Słomki. Nie ukrywają oni zdenerwowania z powodu zatrzymania lidera KPN-u. Obawiają się, że także zostaną wezwani przez policję. Otwarcie przyznają, że dopuścili się fałszerstw wyborczych.

- Bytom robił, wszyscy robili, Szczecin, Bielsko i Kraków też. Po nocach żeśmy nie spały, tak my miały ręce popuchnięte od pisania - wzdycha jedna z członkiń ROB-u.

Działacze ruchu twierdzą, że polecenie fałszowania list wydał sam Słomka. - Adam zmuszał, na siłę wciskał ludziom listy - mówią. Zaprzeczają jednak, że brali za to jakiekolwiek pieniądze.

W trakcie rozmowy pojawia się także wątek sprzedaży list innym komitetom wyborczym. - Ja tylko wiem, że były sprawy robione. Adam się poumawiał z paroma kontrahentami z LPR-u i były sprzedawane. LPR je kupował - tłumaczy jeden z działaczy ROB-u.

Eurodeputowany Sylwester Chruszcz, który podczas kampanii był pełnomocnikiem wyborczym LPR, zaprzecza, by jego partia kupowała listy. - To niemożliwe. Nie mieliśmy żadnych problemów z zebraniem podpisów. Takie informacje to element walki politycznej. Próbuje nam się przypiąć łatkę - mówi Chruszcz. Dodaje, że nawet jeśli sytuacja, o której rozmawiali działacze ROB-u, miała miejsce, było to bez wiedzy władz partii. - Nigdy nie działaliśmy niezgodnie z prawem - podkreśla.

Działacze KPN-u poinformowali, że Andrzej Kaźmierczak, były poseł tej partii, wyraził chęć towarzyszenia Słomce w celi. Chce, żeby jego także aresztowano.

- Kodeks karny nie przewiduje takiej możliwości. W areszcie przebywają wyłącznie osoby osadzone tam decyzją sądu - mówi Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w sprawie fałszerstw wyborczych.