Samoobrona zmiękła w sprawie Iraku

Sejm nie wezwie do wycofania wojsk z Iraku

Połączone komisje sejmowe spraw zagranicznych i obrony narodowej przyjęły wczoraj - z jednym głosem wstrzymującym się - projekt uchwały Sejmu w sprawie polskiej misji w Iraku. "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oczekuje od Rady Ministrów RP bilansu zaangażowania w misję iracką i przedstawienie Izbie polskiej polityki wobec Iraku oraz informacji dotyczącej ewentualnego przedłużenia misji na rok 2007" - czytamy w projekcie.

Projekt nie wzywa - jak tego chciała m.in. Samoobrona w grudniu zeszłego roku, gdy była w opozycji - do wycofania wojsk polskich z Iraku. Wczoraj szef MON Radek Sikorski mówił, że jest na to za wcześnie; posłowie Samoobrony, związani lojalnością koalicyjną, w zasadzie nie zabierali głosu.

Najwięcej dyskusji wywołał ostatni akapit projektu: "Sejm RP wzywa jednocześnie Radę Ministrów RP do przygotowania Sejmowi RP kompleksowej strategii zdolności do realizacji zagranicznych misji wojskowych w latach 2006-2008".

- Przecież to nie po polsku - zauważyła Elżbieta Radziszewska (PO). I zaczęło się poprawianie. Najpierw na posiedzeniu, potem na przerwie i znów na posiedzeniu.

- Co to jest "kompleksowa strategia zdolności do realizacji"? Czy misje wojskowe mogą być inne niż zagraniczne? A jak wyślemy wojsko na Śląsk, żeby spacyfikować górników, to co? To misja czy nie? - pytali posłowie. Eksperci sejmowi zwrócili uwagę, żeby nie pisać "zagraniczne misje wojskowe", bo to sugerowałoby, że są jakieś inne. Ktoś zauważył, że w tytule uchwały są "misje", a w treści "zagraniczne misje". - Sytuacja powinna być ciągła z punktu widzenia intelektualnego - zaznaczył.

- Czy pan poseł Tyszkiewicz prosił o głos?

- Nie, on się tylko wachlował - padło z sali. Upał był faktycznie okrutny. Po mozolnych poprawkach stanęło na: "Sejm RP wzywa Radę Ministrów do przedstawienia strategii realizacji zagranicznych misji wojskowych w latach 2006-2008".