Śledztwo w sprawie fundacji Kwaśniewskiej

Katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier. - Ja i mój mąż jesteśmy obiektem szykan politycznych - mówi ?Gazecie? była prezydentowa.

Prokuratura twierdzi, że niektórych wpłat na fundację dokonano jeszcze przed rozpoczęciem jej oficjalnej działalności, a więc niezgodnie z prawem. Dowodem jest m. in. broszura fundacji z 1997 r. informująca o rozpoczęciu działalności Porozumienia bez Barier. W broszurze są prezentowani darczyńcy fundacji. - Przed powstaniem fundacji często prosiłam ludzi z kręgu biznesu, żeby wspierali osoby, które zwracały się od mnie z prośbami o pomoc. Np. kiedy pani Henryka Krzywonos (legendarna działaczka gdańskiej "Solidarności") prowadząca rodzinny dom dziecka nie miała z czego zapłacić za remont mieszkania, poprosiłam spółkę Brzeg SA o zainteresowanie się tą sprawą. I Brzeg zapłacił za ten remont. Potem, rejestrując fundację, wpisałam do broszury jako darczyńców wszystkich, którzy w ten sposób pomagali rożnym osobom na moją prośbę - mówi Jolanta Kwaśniewska.

Żona byłego prezydenta jest oburzona wszczęciem śledztwa. - Moich tłumaczeń nikt nie chce słuchać. Ta sprawa wpisuje się w ciąg postępowań przeciwko mojemu mężowi, żeby zniszczyć jego wizerunek w oczach Polaków. Atakuje się fundację dobroczynną tylko dlatego, że jako żona prezydenta byłam jej założycielką. To nikczemne - dodaje Kwaśniewska.

- Nasze śledztwo dotyczy ewentualnych nieprawidłowości, niczego nie przesądzamy - mówi prokurator Tomasz Janeczek, szef Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. I dodaje: - Nie jesteśmy instytucją polityczną. Mamy pewne podejrzenia i musimy je wyjaśnić.

Fundacją Jolanty Kwaśniewskiej zajmowała się już powołana w 2004 r. sejmowa komisja Orlenu. Roman Giertych (LPR) sugerował, że przez konta fundacji przepływały pieniądze mafii. Materiałów do oskarżeń dostarczył aresztowany prawie dwa lata temu lobbysta Marek Dochnal, który w 1997 r. krótko współpracował z fundacją. Zeznawał on w prokuraturze i przed komisją orlenowską. Mówił, że wpłaty na konto fundacji ułatwiały biznesmenom robienie interesów ze spółkami skarbu państwa. Kwaśniewska przesłuchiwana przed tą samą komisją podkreślała, że bardzo szybko zerwała stosunki z Dochnalem. Zaprzeczyła też, by fundacja przyjmowała pieniądze poza oficjalnym obiegiem i dostawała jakiekolwiek wpłaty od Dochnala. Twierdzenia Dochnala nie zostały udowodnione.

Obecnie prokuratury prowadzą też kilka innych postępowań przeciwko byłemu prezydentowi. Lublińska podejrzewa Kwaśniewskiego m. in o nieprawidłowości w kierowanym przez niego pod koniec lat 80. Komitecie ds. Młodzieży i podanie nieprawdziwej informacji o swoim wykształceniu. Prokuratura w Tarnobrzegu bada jego udział w nieudanym przedsięwzięciu budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza.

- Narasta we mnie gniew. W demokratycznym świecie były prezydent cieszy się szacunkiem, ma swoje miejsce na mapie politycznej kraju. U nas próbuje się zrobić z niego przestępcę. Każda bzdura, którą ktoś wypowie na jego czy mój temat, jest od razu przekładana na prokuratorskie śledztwo - mówiła nam wczoraj rozżalona Jolanta Kwaśniewska.