Zażalenie Gilowskiej do sądu

Sąd powinien zająć się lustracją mojej klientki - twierdzi adwokat b. wicepremier

Dziś do sądu lustracyjnego trafi zażalenie b. wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej. Odwołuje się ona od decyzji sprzed tygodnia, kiedy sąd odmówił jej rozpoczęcia procesu lustracyjnego.

Po tym, jak 23 czerwca rzecznik interesu publicznego Włodzimierz Olszewski oskarżył ją o kłamstwo lustracyjne, premier zdymisjonował ją z funkcji rządowych. Przestała być osobą publiczną - i właśnie tym sąd uzasadnił decyzję odmówienia wszczęcia jej sprawy lustracyjnej.

- W zażaleniu piszemy, że sąd niesłusznie odmówił wszczęcia postępowania lustracyjnego, ono już trwało od momentu, kiedy wpłynął wniosek rzecznika -mówi prof. Piotr Kruszyński, adwokat Gilowskiej.

- Drugi nasz argument jest taki, że sąd mógł potraktować jej sprawę jako szczególny przypadek. To, że nie przyszła na posiedzenie sądu i nie wyraziła swojego zdania, nic nie zmienia, bo publicznie mówiła, że chce lustracji - tłumaczy adwokat.

Kruszyński powiedział, że jego klientka nie będzie komentować wczorajszych informacji "Dziennika", który napisał, że z akt b. SB wynika, że TW "Beata" (ten pseudonim jest w aktach SB przypisany Gilowskiej) brała pieniądze za przekazywane bezpiece informacje. - Nie ma tu czego komentować, bo pani Gilowska twierdzi, że to nie ona kryje się pod tym pseudonimem - mówi adwokat.