Przyjęty wczoraj głosami socjalistów, zielonych oraz części liberałów raport to efekt pracy specjalnej komisji PE, która badała działalność CIA w Europie. Powołano ją, gdy media w USA poinformowały o istnieniu tajnych więzień CIA w Europie.
Komisja zaczęła pracę nie od szukania więzień, lecz skoncentrowała się na samolotach CIA lądujących w państwach UE oraz na sprawie wydawania Amerykanom podejrzanych o terroryzm. "Takie przypadki miały miejsce - stwierdza dokument autorstwa włoskiego socjalisty Giovanniego Claudio Favy. - CIA była w niektórych przypadkach bezpośrednio odpowiedzialna za prowadzenie nielegalnych działań w Europie, a w szczególności za nielegalne zatrzymania, wydalenia, uprowadzenia i przetrzymywanie podejrzanych o terroryzm".
Zdaniem większości eurodeputowanych CIA złamała obowiązujące w Europie prawo, transportując samolotami (wynajmowanymi na podstawione firmy-krzaki) domniemanych terrorystów. Takich lotów było w sumie około tysiąca. Wywożone z Europy osoby trafiały do krajów, które podejrzewa się o stosowanie tortur.
"Nie jest prawdopodobne - czytamy w raporcie - aby rządy niektórych państw europejskich nie wiedziały o przypadkach wydania w trybie nadzwyczajnym na ich terytorium". Dokument wymienia kilka przypadków: uprowadzenia obywatela egipskiego Abu Omara w Mediolanie, uprowadzenia i przekazania do Guantanamo sześciu Bośniaków pochodzenia północnoafrykańskiego, wydanie przez Szwecję dwóch Egipcjan Mohammeda al Zariego i Ahmeda Agizy czy wywiezienie z Niemiec obywatela tego kraju Chalida el Masriego.
Polska nigdzie w dokumencie nie jest wskazana palcem. Ale może być w przyszłości, bo eurodeputowani przedłużyli prace komisji o kolejne sześć miesięcy. W tym czasie ma się ona zająć sprawą tajnych więzień.
Na razie żadnych dowodów na nie nie znaleziono (nb. stwierdzającą to poprawkę udało się wprowadzić dzięki uporowi wszystkich zasiadających w PE chadeków z EPL, czyli Europejskiej Partii Ludowej). Badając kwestię więzień, członkowie komisji pojadą do wybranych krajów europejskich. Niemal na pewno przyjadą do Polski.
Części prawicowych eurodeputowanych poprawka przeforsowana przez EPL nie wystarczała i starali się bardziej złagodzić antyamerykański wydźwięk raportu. Bez powodzenia. W ostatecznym głosowaniu za raportem było 389 eurodeputowanych, przeciw 137 (w tym wszyscy posłowie PiS, LPR i PO), a 55 deputowanych (głównie zachodnioeuropejskich chadeków) wstrzymało się od głosu.
- Ten dokument jest pełen uprzedzeń, pisany pod dyktando skrajnych grup w PE. To niepokojący sygnał na przyszłość, gdy PE będzie się zajmował zarzutami dotyczącymi Polski - komentował Konrad Szymański (PiS).