300 białoruskich studentów wydalonych za działanie przeciw reżimowi Łukaszenki będzie uczyć się w Polsce. Wczoraj w ogrodach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego premier Kazimierz Marcinkiewicz i lider białoruskiej opozycji Aleksander Milinkiewicz otworzyli specjalny program stypendialny im. Konstantego Kalinowskiego.
Eugeniusz Masaljou był na piątym roku informatyki na politechnice w Mińsku. - Pięć dni przed rozpoczęciem pracy dyplomowej powiedziano mi, że nie mogę jej pisać. Dziesięć dni byłem w areszcie za siedzenie w namiocie na placu Październikowym razem z ludźmi, którzy popierali Milinkiewicza - mówi. Luda Asipienko z Uniwersytetu Pedagogicznego w Mińsku została wyrzucona za działalność w Zjednoczeniu Studentów Białoruskich. Organizowała pomoc studentom, którzy nie dostali akademika. - Na Białorusi to działalność polityczna - mówi Luda.
Stypendium to 1240 zł miesięcznie. Studenci musieli mieć dokumenty potwierdzające wyrzucenie z uczelni, pobyt w więzieniu albo rekomendacje opozycji. - Będą uczyć się polskiego, objadą nasz kraj. Potem rozjadą się na uczelnie - mówi dr Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW, które opiekuje się studentami. Białoruskich studentów chce przyjąć m.in. ponad 120 uczelni zrzeszonych w Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
- Kilkanaście lat temu otrzymaliśmy taki dar serca od innych państw. Musimy się tym darem dzielić i przekazywać go dalej. Komuż moglibyśmy go przekazać jak nie przyjaznej, sąsiedniej Białorusi - mówił premier Marcinkiewicz.