Gołota aresztowany w USA

Andrzej Gołota został oskarżony przez policję w Chicago o nielegalne posiadanie 12 sztuk broni

To niejedyne problemy 38-letniego byłego boksera, czterokrotnie bezskutecznie walczącego o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Być może Gołota będzie też odpowiadał za napaść i porwanie dwóch kobiet.

W środę nad ranem - jak zeznały kobiety - urodzony w Polsce pięściarz zatrzymał się przy nich samochodem gdy spacerowały przy skrzyżowaniu ulicy Madison i alei Laramie. Mierząc do nich z pistoletu, zmusił je, by wsiadły do jego samochodu. Potem zawiózł je do swego domu na West Berwyn Avenue, w pobliżu lotniska O'Hare. Z jedną był długo w sypialni, a druga czekała w holu. Obie oskarżyły Polaka o napastowanie seksualne. Po wyjściu z domu Gołoty kobiety zadzwoniły na policję na numer alarmowy 911. Była środa około 8.30 rano.

Jak poinformowała rzeczniczka chicagowskiej policji JoAnn Taylor, funkcjonariusze, którzy odpowiedzieli na telefon alarmowy, znaleźli w domu Gołoty 12 sztuk niezarejestrowanej broni. Zarzucili mu też używanie unieważnionej karty posiadacza broni (musi ją mieć każdy właściciel broni w stanie Illinois). Pięściarza zatrzymano i przesłuchiwano, ale nie oskarżono o napaść na tle seksualnym. Gołota pozostał w areszcie aż do czwartkowego popołudnia, kiedy go zwolniono. Rozprawę w sądzie ustalono na 19 lipca.

Telefon Gołoty nie odpowiada. Jego adwokat Matt Walsh II, prawnik w wielkiej firmie adwokackiej Hinshaw i Culbertson, wydał oświadczenie: - W przeszłości Andrzej Gołota jako osoba publiczna była ofiarą wielu fałszywych oskarżeń. Każdy medal ma dwie strony i zrobimy wszystko, by wyjaśnić ostatnie oskarżenia.

To nie pierwsze kłopoty Gołoty z prawem. W 1990 r. pięściarz pobił gościa włocławskiej knajpy Zazamcze, sterroryzował go pistoletem gazowym i zabrał mu ubranie. Zanim jednak proces się rozpoczął, Gołota - przebywający na wolności dzięki poręczeniu prezesa Polskiego Związku Bokserskiego - uciekł do USA i rozpoczął tam karierę zawodowego boksera. Do Polski przyjechał dopiero w 1996 r., gdy uzyskał tzw. list żelazny i zgodził się na rozpoczęcie procesu. Sąd we Włocławku skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a w 1997 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmniejszył ten wyrok o rok więzienia.

W 2002 r. Gołota spędził noc w areszcie po tym, jak zignorował znak stopu, a poproszony przez policję o wylegitymowanie się, pokazał odznakę komendy policji ze stanu New Jersey. Okazało się, że to odznaka honorowa, którą otrzymał od swojego przyjaciela Dave'a Escaleta, policjanta z Hudson County w stanie New Jersey.

W 2002 r. gość jednego z hoteli w Sopocie oskarżył Gołotę o pobicie. W zeszłym roku sąd umorzył sprawę, bo biegli powołani w trakcie procesu uznali, że obrażenia poszkodowanego nie były na tyle poważne, by sprawa była prowadzona z oskarżenia publicznego. Zebrany materiał nie pozwolił jednak także uniewinnić boksera.