Jerzy Szmajdziński, szef klubu parlamentarnego SLD: - Kazimierz Marcinkiewicz tworzy u siebie alternatywne ministerstwo skarbu. Choć prezes PiS oburza się na takie sugestie, to widać jak na dłoni, że w partii jest konflikt.
Wcześniej premier powołał komisję, która ma opiniować kandydatów do władz spółek skarbu państwa. Zrobił to, gdy media wytknęły Jasińskiemu, że prezesem PZU został kontrowersyjny Jaromir Netzel, a szefem PGNiG Bogusław Marzec, podejrzany o przestępstwo. PO złożyła w Sejmie wniosek o odwołanie ministra.
Wojciech Jasiński nie może znaleźć następców na stanowiska wiceministrów odpowiedzialnych za górnictwo i energetykę, od czasu gdy 11 maja podali się do dymisji podali się Piotr Rozwadowski i Maciej Heydel. Przez miesiąc przychodzili do pracy, choć minister skarbu odebrał im uprawnienia. Dopiero wczoraj premier przyjął ich rezygnacje. - Premier wysoko ocenia ich kompetencje - mówi rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. - Zaproponował, żeby zostali jego społecznymi doradcami.
Piotr Rozwadowski: - Składając dymisję, nie chcieliśmy, żeby to był akt wymierzony w premiera.
W kręgach PiS mówi się od dłuższego czasu, że na dymisje Heydela i Rozwadowskiego naciskał Jarosław Kaczyński, bo są kojarzeni z poprzednim ministrem skarbu Andrzejem Mikoszem.
Politycy PiS: - Po odejściu Zyty Gilowskiej, premier stał się głównym gwarantem jakości polityki gospodarczej rządu. Chce mieć u boku ludzi "rozumiejących rynek".
Jarosław Kaczyński o gospodarce myśli inaczej. W książce "O dwóch takich..." pisał: "Naszym celem jest rozbicie układu sterującego życiem gospodarczym. On został już nazwany, ale nie został pokonany. To jest ważniejsze od tego, jakie mamy podatki, od takiej czy innej polityki gospodarczej. Żeby Polacy mieli pożytki ze wzrostu gospodarczego, trzeba odblokować wolny rynek, dopuścić do niego ludzi, którzy nie mieszczą się w układzie".
To Marcinkiewicz postawił na czele resortu skarbu Andrzeja Mikosza. - Był człowiekiem rynku, miał wizję resortu - mówi jeden ze współpracowników premiera. Kaczyński wykorzystał prasowe informację na temat Mikosza, żeby wymusić wymianę ministra. Na jego następcę przeforsował swego zaufanego współpracownika - Wojciecha Jasińskiego, przeciwnika prywatyzacji.
Jeden z naszych PiS-owskich rozmówców mówi o nim: - Na polityce gospodarczej zna się średnio. Zajmuje się głównie polityką personalną. Walczy z układem.
Według naszych rozmówców, premier był przeciwny tej kandydaturze.
Przeszło tydzień temu Wojciech Jasiński zapewniał nas, że w ciągu kilku dni powoła następców Heydela i Rozwadowskiego. Podkreślał, że nie zastąpią ich politycy, ale specjaliści. W tym tygodniu minister nie znalazł czasu, żeby porozmawiać z "Gazetą". Na razie kompetencje Heydela i Rozwadowskiego rozdzielił między pozostałych wiceministrów. Górnictwo i energetykę nadzoruje 25-letni Michał Krupiński, który do tej pory pracował w sekretariacie Parlamentu Europejskiego.
W poszukiwanie nowych wiceministrów zaangażował się premier. - Na bieżąco jest w kontakcie z ministrem Jasińskim - mówi rzecznik rządu.
Ostatnio "Newsweek" napisał, że jednym z wiceministrów ma zostać Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa. Opozycja obarczała go winą za opóźnienia w wypłacie unijnych dotacji. Jurgiel, podobnie jak Jasiński, to zaufany człowiek prezesa PiS.
- Mało prawdopodobne, żeby został on wiceministrem skarbu - dementuje wysoki rangą polityk PiS.