Wara od długów posłów PiS!

Ilu posłów Prawa i Sprawiedliwości ma na głowie komorników? Tego się nie dowiemy. Kancelaria Sejmu uważa, że to tajne. A jeszcze kilka tygodni temu jawne były długi posłów Samoobrony.

Miesiąc temu "Gazeta" zapytała biuro informacyjne Kancelarii Sejmu, ilu posłów Samoobrony ma pensje zajęte przez komorników. Ówczesny dyrektor biura Stanisław Kostrzewa listę takich posłów nam przysłał. Wybuchł skandal, bo okazało się, że co piąty poseł partii Leppera miał egzekucję komorniczą. Samoobrona była już wtedy w koalicji.

Teraz chcieliśmy sprawdzić, czy długi męczą posłów PiS. Jednak następca Kostrzewy Janusz Kotański nie chce tego ujawnić. Ma wątpliwości, czy takie informacje mogą być podawane do publicznej wiadomości: - Zleciłem naszym prawnikom ekspertyzę. Okaże się, jak ją dostanę.

Zbigniew Jegliński, prawnik z biura prasowego kancelarii, podziela wątpliwości szefa: - Ujawnić egzekucję komorniczą to tak, jakby informować, jaki telewizor poseł sobie kupił. Takie informacje mogą nie być związane z publiczną działalnością posła. Co by oznaczało, że nie należy ich podawać do publicznej wiadomości.

Miesiąc temu prawnicy kancelarii nie mieli takich wątpliwości. Ekspertyzę zlecał Kostrzewa. Prawnicy odpowiedzieli, że informacji o zajętych pensjach można udzielać.

Kostrzewa potwierdza: - Prawnicy kancelarii uznali, że mam prawo podać nazwiska tamtych posłów. Po co teraz kolejna ekspertyza?

Kotański: - Teraz to ja jestem dyrektorem. I wolę sam podejmować decyzje.

Kostrzewa stracił stanowisko szefa biura informacyjnego tuż po naszym artykule o posłach Samoobrony. Oficjalny powód? Reorganizacja. Pracownica Sejmu anonimowo opisuje, jak było: - Kilka dni po waszym artykule pan Kostrzewa pożegnał się z nami. Nagle dostał wypowiedzenie. Do dziś nie wiemy dlaczego.

Kostrzewa: - Nie chcę o tym mówić. Moja praca w Sejmie się skończyła.

Kostrzewa nie był kojarzony z żadną partią. Jego następca Kotański podczas wyborów był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego.

Kotański: - Ale zapewniam, że moje poglądy nie mają tu żadnego znaczenia.

Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego: - Przecież takie informacje są jawne! A Kancelaria Sejmu wykazuje się brakiem logiki. Bo jeśli jawny jest majątek posła, który wpisuje w oświadczeniu, to dlaczego tajne miałyby być jego długi?