Przed Zawiszą tytuł i wykonaną z brązu statuetkę feniksa powstającego z popiołów otrzymali m.in. szef Klubu Parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski i minister transportu Jerzy Polaczek. Od powstania komisji śledczej ds. sektora bankowego Zawisza jak lew walczy o to, żeby śledczy nie zajmowali się powiązaniami polityków PiS ze SKOK-ami. Domagają się tego PO i SLD. Na posiedzeniu w ubiegłym tygodniu, gdy posłowie Platformy chcieli zamówić ekspertyzy o tym, czy SKOK-i należą do sektora bankowego, Zawisza oskarżył ich, że są wrogami komisji śledczej i sabotują jej prace. Na wnioski opozycji, żeby prześwietlić SKOK-i, przewodniczący ma zawsze tę samą odpowiedź: kasy nie są częścią sektora bankowego, a komisja ma się zająć bankami.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe to instytucje parabankowe, podobnie jak banki udzielają pożyczek. W poprzedniej kadencji Sejmu posłowie PiS próbowali przeforsować korzystne dla SKOK-ów zapisy w projektach dwóch ustaw (antylichwiarskiej oraz o upadłości konsumenckiej). Zapisy wypadły m.in. po publikacjach "Gazety".
SKOK-i dzięki decyzji Sejmu wciąż jednak nie płacą podatku dochodowego od podstawowej działalności. Nie podlegają też nadzorowi bankowemu.
Zawisza nie kryje swojej przychylności dla SKOK-ów. - Wyrażam dla nich pełne moralne poparcie. To fenomenalna metoda gromadzenia narodowego kapitału, gdzie z grosika powstały miliony - zachwala.
Rzecznik SKOK-ów Andrzej Dunajski tak widzi zasługi Zawiszy jako promotora kas: - Artur Zawisza otrzymał wyróżnienie za zasługi w ochronie konsumentów rynku finansowego w Polsce.
Co się za tym kryje? Tego rzecznik nie chce sprecyzować.
Zawisza był jednym z pomysłodawców nowelizacji Ustawy o zamówieniach publicznych, która pozwala SKOK-om zarabiać na udzielaniu poręczeń firmom ubiegającym się o publiczne kontrakty. Do tej pory poręczeń mogły udzielać tylko banki, które na ryzyko związane z gwarancjami gromadzą specjalne rezerwy.
Kilka miesięcy temu Zawisza wystąpił w reklamie SKOK-ów drukowanej w prasie. Przekonywał wówczas, że jego zdjęcie i wypowiedź wykorzystano bez jego wiedzy i zgody.
Aleksander Grad (PO), członek komisji śledczej: - To, że Zawisza dostał taki tytuł, pokazuje, jak bliskie jego sercu są kasy i jak mocno lobbował na ich rzecz w Sejmie w ostatnich latach. Niewątpliwie mamy tu do czynienia z konfliktem interesów. Nie wiadomo, czy Zawisza będzie obiektywny w dyskusji na temat SKOK-ów, która powinna się odbyć w komisji śledczej.
Zawisza nie widzi tu konfliktu interesów. - Działam nie tylko na rzecz SKOK-ów - przyznaje otwarcie. - Poświęcam swój poselski czas, żeby banki robiły w Polsce lepsze interesy. Chodzę na spotkania z inwestorami organizowane przez Citibank czy Hongkong Shanghai Bank Corporation. Mówię im, jak w Polsce jest dobrze, i przekonuję, żeby tu zainwestowali. Gdy się decydują, bank ich obsługuje i zarabia pieniądze. Ja jestem tą małpką, która jest pokazana, i dzięki temu banki mogą zarobić pieniądze. Jestem po prostu kukłą systemu bankowego. Sam nic na tym nie zarabiam.
Zawisza przyznaje, że w SKOK-ach pytano go, czy chce przyjąć tytuł. - Przewidzieli, że jak dadzą mi ten tytuł, to może zrobić się szum. Dostałem telefon z pytaniem, czy nie zaszkodzi to mojej pracy w komisji. Ale ja nie wstydzę się tego, że jestem politykiem przyjaznym SKOK-om. Jestem z tego dumny.
Zawisza ma odebrać tytuł w najbliższy czwartek podczas krajowej konferencji SKOK-ów.