Pani Elwira została niemal rok temu napadnięta w podziemnym parkingu warszawskiego centrum handlowego "Blue City". Gdy wracała wraz ze swoim
chłopakiem z zakupów - napadł na nich mężczyzna, z którym kilka godzin wcześniej posprzeczali się na skrzyżowaniu.
"Ja tylko krzyknęłam - Tomek uciekajmy" - opowiada Radiu Tok FM pani Elwira. "W tym momencie dwóch kolegów których tamten człowiek przyprowadził - wystartowało do Tomka i tylko widziałam, jak ciągnęli go do jakiegoś samochodu".
Pani Elwirze udało się uciec i wezwać policję. W tym czasie ochrona zatrzymała głównego napastnika. Dwaj pozostali uciekli. Jednak pół roku później prokuratura umorzyła śledztwo. Nie przesłuchała ochrony, nie ustaliła nawet nazwisk policjantów, którzy przyjechali na wezwanie. Mariusz Sokołowski, rzecznik stołecznej policji zapewnia, że ustalenie nazwisk policjantów jest możliwe. Od 2003 roku wszystkie rozmowy między operatorem a patrolami wysyłanymi na interwencję są archiwizowane. Trzeba tylko zwrócić się po nagranie do Komendy Stołecznej.
Ustalenie tego zajęło reporterom Tok FM około pięciu minut. Dla prokuratury z Ochoty - okazało się zbyt trudne.