Haendel, czyli wielka rzeka

W środę rozpoczyna się w Toruniu II Festiwal Haendlowski. W roli głównej orkiestra Arte dei Suonatori i zaprzyjaźnieni z nią muzycy

"Jest nie tylko angielskim kompozytorem: to kompozytor-instytucja" - tak pisał George Bernard Shaw o Georgu Friedrichu Haendlu, geniuszu późnego baroku. W jego twórczości nurty stylów narodowych, barokowe formy i gatunki, jak sonata, oratorium i concerto grosso, zlały się w wielką, pełną życia rzekę inspirującą dla wykonawców i słuchaczy. Haendel był kosmopolitą, żył w centrum wydarzeń: w najważniejszych niemieckich, włoskich i angielskich ośrodkach artystycznych. Kosmopolityzm i geniusz syntezy inspirował organizatorów pięciodniowego II Festiwalu Haendlowskiego odbywającego się w Toruniu od 2004 r. w rytmie biennale.

Toruń ostatnio prowadzi bardziej aktywną politykę kulturalną. Władze miasta zainwestowały m.in. w Toruńską Orkiestrę Kameralną, która w marcu zmieniła nazwę na Toruńską Orkiestrę Symfoniczną. To nie tylko zmiana szyldu, ale i więcej etatów, szerszy repertuar. TOS w tym roku współorganizuje festiwal, odpowiadając za logistykę i promocję. Od strony artystycznej festiwal opiera się na specjalistach - najciekawszej polskiej formacji barokowej Arte dei Suonatori. Podobnie jak Haendel to więcej niż kompozytor, tak i AdS jest czymś więcej niż orkiestrą. To prężny ruch koncertowo-festiwalowo-płytowy, który siłami kilku zaledwie stałych pracowników organizuje sześć festiwali. Najstarszy to wędrowny "Muzyka dawna-persona grata". Po Haendlowskim, w lipcu odbędzie się Festiwal Trzech Baroków we Wrocławiu, a w sierpniu "Muzyka w Raju" w lubuskim Paradyżu. W planach jest Festiwal Barokowych Smyczków i Strun w Poznaniu. Orkiestra była też głównym wykonawcą ubiegłorocznego festiwalu Adventsbarok w Kopenhadze. Z Toruniem wiąże ją to, że w tym mieście od 1991 r. wydawany jest "Canor" - jedno z niewielu w Europie pism poświęconych muzyce dawnej. Jego redaktor naczelny Cezary Zych tworzy z Markiem Wakarecym (szefem TOS) dyrektorski tandem festiwalu.

AdS lubi prowokować słuchaczy długimi maratonami koncertowymi, ambitnym programem. Festiwal Haendlowski również potraktowała przewrotnie. Muzyki głównego bohatera będzie stosunkowo niewiele - kilka concerti grossi, niemieckie arie, włoska kantata, sonaty. Zabrzmi przede wszystkim muzyka z epoki Haendla - popłyną strumienie, które wpadają do haendlowskiej rzeki. Będą to włoskie concerti grossi, m.in. Arcangelo Corellego, angielska i niemiecka muzyka klawesynowa, angielskie pieśni ludowe w opracowaniu Francesco Geminianiego, suity z francuskich i angielskich oper Jeana-Philipa Rameau i Henry'ego Purcella, utwory Georga Philipa Telemanna - podobnego do Haendla "multistylisty" oraz Jana Sebastiana Bacha.

Charakterystyczną cechą AdS jest jej wierność wypróbowanym, zaprzyjaźnionym muzykom. Nad jednorazowe występy z gwiazdami orkiestra przedkłada intensywną, choć mniej spektakularną pracę z tymi, z którymi udaje się jej stworzyć iskrzący artystycznie związek. Często są to artyści młodzi, jeszcze niewypromowani. O tym, że taka filozofia się sprawdza, przekonuje wydana ostatnio świetna płyta nagrana z francuskim flecistą Alexisem Kossenką. Pojawi się on i w Toruniu w roli solisty oraz dyrygenta. Wystąpi także dwoje muzyków duńskich: grająca na fletach prostych Bolette Roed i klawesynista Allan Rasmussen. A ze Szwecji przyjedzie znakomity haendlowski sopran Maria Keohane.

Przed nami pięć dni festiwalu, dziewięć koncertów w przyjaznych muzyce dawnej przestrzeniach toruńskiej Starówki - od Dworu Artusa po Piwnicę pod Świętymi Janami. Informacje: www.haendeltorun.pl