PE chce zganić Polskę za nietolerancję

W Polsce rosną tendencje homofobiczne, rasistowskie i antysemickie - głosi projekt rezolucji, nad którym będzie dziś debatować Parlament Europejski

Debata będzie zapewne wyjątkowo gorąca, bo tekst rezolucji jest dość ostry i bardzo krytyczny dla Polski, w której - jak uważają autorzy projektu - rosnąca nietolerancja zaczyna być poważnym problemem.

Polska jest w dokumencie wymieniana aż cztery razy. Razem z Belgią, Niemcami i Francją autorzy rezolucji wymieniają ową czwórkę jako kraje, w których "doszło do aktów przemocy lub nawet morderstw" wywołanych rasizmem lub ksenofobią. Projekt wspomina o niedawnym przypadku napaści w Warszawie na rabina Michaela Schudricha.

Rezolucja podkreśla jednak, że w przypadku Polski nawoływania do przemocy - w tym wypadku wobec homoseksualistów - padały ze strony jednej z partii rządzących przy okazji Marszu Równości organizowanego w Warszawie.

Najwięcej emocji może wywołać ten punkt projektu, który wprost stwierdza, że Parlament Europejski jest zaniepokojony wzrostem w Polsce nastrojów rasizmu, ksenofobii, antysemityzmu i homofobii częściowo wzniecanych przez Radio Maryja.

W związku z tym Parlament wzywa Komisję Europejską do podjęcia działań wobec Polski. Komisja - proponują autorzy projektu rezolucji, głównie eurodeputowani liberalni i socjalistyczni - miałaby sprawdzić, czy ostatnie działania polskiego Ministerstwa Edukacji są zgodne z art. 6 traktatu ustanawiającego Unię Europejską, który gwarantuje mieszkańcom UE ochronę praw człowieka i swobód obywatelskich.

Jest pewne, że przeciwko tym zapisom będą protestować polscy eurodeputowani. Nie wiadomo jednak, czy uda się im zdobyć poparcie posłów z innych państw, by poszczególne zapisy utrącić. - Są, niestety, bardzo duże szanse na to, że rezolucja zostanie przyjęta w takiej właśnie ekstremalnej formie, bo za tym tekstem stoi wielka koalicja od komunistów po ekologów - obawia się Konrad Szymański, europoseł PiS. - Nie wiem, czy poza polskimi posłami ktoś będzie chciał bronić Polski - dodaje.

Debata nad tekstem rezolucji to niejedyna okazja do krytykowania Polski. Martin Schulz, przywódca frakcji socjalistycznej w PE, zażądał, by w trakcie zaplanowanego na dziś spotkania szefów frakcji PE odbyła się "swobodna" dyskusja o Polsce. - To, że szef jednej z największych grup w PE chce osobnej dyskusji o Polsce, jest czymś niecodziennym - mówi "Gazecie" jeden z ekspertów PE.

Podczas takiej "swobodnej" debaty Schultz zaproponuje, by jedna z niezależnych organizacji praw człowieka sporządziła raport o sytuacji w Polsce. - Na podstawie takiego raportu moglibyśmy podjąć ewentualne dalsze kroki - wyjaśnia nam Tony Robinson, współpracownik szefa eurosocjalistów.

Czy Komisja Europejska powinna interweniować w związku z rosnącą nietolerancją w Polsce?