Chodzi o sprawę fundacji CASE, która powstała w 1991 r. Jej szefową jest żona Leszka Balcerowicza. Prezes NBP był jednym z jej założycieli, a przez dziewięć lat również szefem rady fundacji. CASE jest instytutem badawczym. Przygotowuje analizy ekonomiczne wykorzystywane m.in. przez rząd i instytucje publiczne. Komisja śledcza chce wystąpić o listę donatorów fundacji i zestawienie przekazanych pieniędzy. Według śledczych na liście donatorów znajdują się m.in. banki. - Prof. Balcerowicz mógł podejmować w ich sprawie decyzje jako szef Komisji Nadzoru Bankowego - mówi Artur Zawisza (PiS), przewodniczący komisji śledczej. - Mogło tu dochodzić do konfliktu interesów.
Choć prezes NBP zapewniał kilka dni temu, że w 2001 r., gdy tylko został powołany na szefa NBP, zrezygnował z zasiadania w radzie fundacji, okazało się, że ciągle jest w dokumentach w Krajowym Rejestrze Sądowym. - Prezes NBP ciągle jest w radzie fundacji - mówił wczoraj Szymon Pawłowski. - Złożył fałszywe zeznania w czerwcu 2005 r., gdy jako świadek zeznawał przed komisją śledczą ds. PZU. Na pytanie posła Jana Burego (PSL), czy jest członkiem rady fundacji CASE, Balcerowicz stwierdził: - Panie pośle, pan wie, że ja jestem założycielem. To tak jak bycie rodzicem. Ale nie jestem członkiem.
Pawłowski domagał się, by komisja złożyła doniesienie do prokuratury na Balcerowicza. Jednak posłowie stwierdzili, że najpierw wystąpią do szefa Kancelarii Sejmu o protokół z przesłuchania szefa NBP przed komisją ds. PZU i do Krajowego Rejestru Sądowego o odpis z dokumentów fundacji.
Leszek Balcerowicz tłumaczy w specjalnym oświadczeniu, że pomylił się, zeznając przed komisją, i w rzeczywistości ciągle jest w radzie fundacji.
Joanna Binienda z fundacji CASE: - Rada zbiera się dwa razy do roku. Uchwala strategię działania fundacji, zatwierdza sprawozdanie z jej działalności i powołuje zarząd. Po raz ostatni Leszek Balcerowicz był na jej posiedzeniu w 1997 roku.