Ale zacznijmy historię od początku. Otóż w zeszłym tygodniu zrobiło się trochę ładniej i wszyscy zabrali się do koszenia ogródków. Za kosiarkę chwycił też nasz przyjaciel i sąsiad Andrzej. Kosił sobie spokojnie, aż trafił na żółwia wciśniętego w murawę. Podobnie jak większość rodaków Andrzej coś słyszał o naszym rodzimym gatunku żółwia - żółwiu błotnym - ale go nigdy nie widział. Za to zapewne nieraz spotykał żółwie egzotyczne. Pierwsza myśl, jaka mu przyszła do głowy, to to, że ma przed sobą jakiegoś zbiega z hodowli. No i zadzwonił do mnie z pytaniem, jak się opiekować żółwiem. - Jakim żółwiem? - zapytałem, bo coś mnie tknęło (kilkaset metrów od domu Andrzeja wiele lat temu znaleziono żółwia błotnego, dziś w Puszczy Białowieskiej i w całym kraju arcyrzadkość). Gdy Andrzej skończył wymieniać cechy takie jak ciemna skorupa, żółte cętki na czarnej skórze i długi ogon, nie miałem wątpliwości. - Andrzej, to najprawdziwszy żółw błotny. Nic mu nie grozi. Wynieś go nad rzeczkę i już - poradziłem. - Ale on ma numer 210 wyryty na skorupie - powiedział Andrzej, a mnie zatkało. Owszem, kiedyś od naukowców pracujących z tym gatunkiem słyszałem, że w rejonach, gdzie żółwie występowały masowo, nie tylko je jedzono (mało kto sobie zdaję sprawę, że był to ważny składnik naszej narodowej kuchni i istnieją do dziś zachowane przepisy, jak przyrządzać i przechowywać te gady traktowane jako postne jedzenie), ale również wydrapywano na ich skorupach inicjały, wyznania miłosne itp. Ale tym razem to jest coś innego. Gdy żółw trafił w moje ręce, okazało się, że ten numer był pieczołowicie grawerowany i nie przypomina chuligańskiego wybryku, ale raczej naukową robotę. No i teraz głowię się, kto ten numer wyrył. Wszyscy moi znajomi zajmujący się żółwiami twierdzą, że w Polsce nikt czegoś takiego nie robi. Zresztą nawet jeżeli ktoś by coś takiego wyrył, to najbliższe badania nad żółwiami odbywają się grubo ponad 200 km od Teremisek. A w Puszczy, przynajmniej w polskiej części, nikt jeszcze żółwi nie badał. Może to przybysz z Białorusi? Od granicy dzieli nas ponad 10 km. To daleko, ale dla żółwia do pokonania. Kto wie? Odpowiedź na pytanie, co oznacza numer 210, mogłaby być bardzo ciekawa. Może dzięki temu można by się dowiedzieć, jak daleko te - wydawałoby się - niezbyt ruchliwe zwierzęta potrafią wędrować i jak długo naprawdę żyją? Może informacja, co oznacza numer 210, pozwoliłaby na skuteczniejszą ochronę tego gatunku? Może, ale na razie to gdybanie, bo nikt nie ma pomysłu na to, kto, gdzie, kiedy i po co wydrapał numer na skorupie żółwia. Może zresztą nigdy się nie dowiemy, bo jeżeli przyjmiemy, jak twierdzą niektórzy, że te gady mogą żyć nawet sto lat, to ktoś, kto ten numer żółwiowi "wyciął", może już dawno nie żyć, a do dokumentów może być bardzo trudno dotrzeć.