Trzy tygodnie temu szef PO Donald Tusk zaapelował do ludzi, aby się organizowali i zgłaszali do PO. I w ten sposób tworzyli ruch społeczny niezadowolonych z koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Ten pomysł podsunęło PO samo życie. Kiedy Roman Giertych został ministrem edukacji, zaczęli żywiołowo protestować nauczyciele i uczniowie. Zainspirowany tym Tusk rzucił pomysł ruchu na konwencji PO.
Ale potem zapadła cisza.
Wczoraj jednak jeden z doradców Tuska, poseł Rafał Grupiński, powiedział "Gazecie", że to nie był pomysł chwilowy. Do końca wakacji - zapewnia - w każdej gminie powołany zostanie pełnomocnik ruchu.
Czym mają się zająć jego uczestnicy? Grupiński uważa, że mogliby monitorować lokalne władze, wojewodów, samorządy i wszelkie inne organy publiczne. Liczy na to, że spośród uczestników znajdą się ludzie, którzy by chcieli kandydować w jesiennych wyborach samorządowych.
PO chce specofertę podrzucić także młodzieży. "Nośnikiem"- powiada Grupiński - mają być fora internetowe, na których dyskutują przeciwnicy obecnej koalicji. - Chcemy przekonać internautów, aby poszli głosować w wyborach samorządowych. Na kogokolwiek, ale by nie pozostawali wyłącznie w proteście.
Pomysł ruchu nie bardzo się jednak osadził w samej Platformie. Kilku posłów PO powiedziało "Gazecie": zgłaszają się do naszych biur w okręgach ludzie zainteresowani ruchem, ale nie mamy im niczego do zaproponowania. Zresztą - dodają - nie wiadomo, jakie miałyby być relacje partia - ruch.
Jeden z tych posłów twierdzi, że PO wpadła w marazm. - Wysokie sondaże usypiają partie i robią im krzywdę - powiada. I dodaje, że chętnych do ruchu obywatelskiego musiał odesłać, bo działalność partyjna ich nie interesowała, a innych konkretów nie miał im do zaproponowania.
Także Jan Rokita, wiceszef partii, jest trochę zaskoczony pytaniem o ruch obywatelski. Powiada, że zrozumiał słowa Tuska jako apel do ludzi niezadowolonych z rządu do poparcia Platformy. Nie zaś jako apel o powołanie ruchu z jakimiś strukturami, formami organizacyjnymi.
Ale Rokita takiemu ruchowi jest przychylny. - Może jego uczestnicy tworzyliby komitety poparcia wójtów, burmistrzów, prezydentów - zastanawia się.
Rokita odrzuca tezę o marazmie w PO. Sam w kółko organizuje konferencje gabinetu cieni Platformy. - PO zgłosiła w tej kadencji 22 projekty ustaw, ale to od marszałka zależy, kiedy i czy będą rozpatrywane - powiada. - Śmieszny jest polski obyczaj. Premier pyta publicznie, co zrobiła w tej kadencji PO. Normalnie jest tak, że to opozycja pyta rząd, co on zrobił. Bo to opozycja jest od tego, by patrzeć rządowi na ręce, a nie odwrotnie - mówi Rokita.