Na koncercie w Spodku zjawiło się 9 tys. fanów. "Koncert był perfekcyjny, idealny prezent dla każdego fana tej najbardziej kultowej grupy na świecie. Kosmiczna scena, rewelacyjne wizualizacje, idealne brzmienie. Zespół zagrał piosenki z niemal wszystkich swoich płyt" - napisał pisał w recenzji koncertu dziennikarz "Gazety" Marcin Babko.
Depeche Mode w Warszawie - mimo pierwszego meczu Polski na mistrzostwach świata - z pewnością obejrzy kilkadziesiąt tysięcy. Koncert na Legii ma być pokazywany na trzech wielkich telebimach (największy waży 13 ton), a grupa zagra na prawie 60-metrowej scenie.
DM zagrają z pewnością zarówno kompozycje z ostatniej płyty, jak i wcześniejsze przeboje - "Behind The Wheel", "Never Let Me Down Again", "Enjoy The Silence", "Personal Jesus", "I feel You", czy "A Question Of Time".
Koncerty Depeche Mode w Polsce są wyjątkowe także ze względu na to, że to właśnie u nas od lat 80. grupa cieszy się niesamowitą sympatią fanów. To prawdopodobnie jedyny zespół na świecie, który wytworzył własną subkulturę, apolityczną, opartą jedynie na fascynacji muzycznej. To w końcu zespół, który wydając dziesiątki przebojów, nigdy nie nagrał dwóch takich samych płyt. Zaczynali od synthpopowego brzmienia, by dziś być w awangardzie elektroniki. I z płyty na płytę ma coraz więcej fanów.
Początkowo grupa planowała tylko jeden występ w Polsce, gdy jednak okazało się, że koncerty chce zobaczyć znacznie więcej ludzi, zorganizowali dodatkowy koncert. Występy odbywają się w ramach ogólnoświatowej trasy "Touring The Angel", już 17. w karierze zespołu. W piątek na rozgrzewkę zagrają m.in. Pati Yang i niemiecki didżej Timo Maas.
Więcej informacji o koncercie www.odyssey.pl
Specjalny dodatek o Depeche Mode jutro w stołecznym wydaniu "Gazety"