Film o pielgrzymce Benedykta XVI na 1000 kamer

Z setek amatorskich filmów powstanie dokument o Krakowie podczas pielgrzymki Benedykta XVI

Pomysł: Tysiąc osób z kamerami rusza w miasto, które czeka, potem gości i na koniec żegna Benedykta XVI. Dokumentalista Jerzy Ridan montuje z tego film, a "Otwarte miasto", jako największe amatorskie kręcenie w historii świata, trafia do Księgi Rekordów Guinnessa.

Instrukcja obsługi : zamierzasz nakręcić babcię kupującą składane krzesełko, na którym zasiądzie na mszy na Błoniach? Wejdź na www.otwartemiasto.pl, zgłoś swój pomysł i wyślij e-maila ( biuro@otwartemiasto.pl ). Potem włącz kamerę. Być może swój film zobaczysz później w telewizji - wspólny dokument amatorów i profesjonalistów. Filmem na tysiąc kamer już zainteresowały się TVP i BBC.

Wojtek (krakowianin, 26 lat, filmowiec amator: kręci głównie uroczystości rodzinne):

- Nakręcę MPO. To może być fantastyczne!

- Śmieciarki na ulicach mają być fantastyczne?

Wojtek: - Jasne! To nie będą zwyczajne śmieciarki. Będą jeździć po mieście, które czekało i się doczekało Benedykta XVI. Mam taką wizję: za rok idę do kina, puszczają ten film, patrzę na ekran, a tam moja scena ze śmieciarką, która czyści Błonia po mszy. Krzyczę: ludzie, ludzie, to normalnie mój film! Biją mi brawo. Nie muszę jechać do Cannes. Ale wiesz, mój pomysł ze śmieciarkami to pikuś; słyszałem o bardziej odjechanych.

Jerzy Ridan : - Czemu mam zawsze robić wszystko po bożemu?

szystkie te standardowe kawałki: czekanie pod "papieskim oknem" na Franciszkańskiej, mszę na Błoniach, przejazdy przez miasto, katedra wawelska - to będzie w telewizji. Ja chcę pokazać inne miasto - Kraków żyjący pielgrzymką i robiący nietypowe rzeczy. Niby typowe, bo np. ktoś kupuje bułki albo siedzi u fryzjera. Niezwykłe jest to, że robi się to w takim czasie.

Wprawdzie Ridan zaprosił do współpracy dziesięć profesjonalnych ekip operatorskich (absolwentów i studentów łódzkiej Filmówki), ale to nie one będą najważniejsze. Ma to być przede wszystkim dokument amatorów. Zdjęcia ruszyły wczoraj. Znajdą się na nim wszystkie dzielnice Krakowa. Podgórze (wieczór 26 maja) przez lornetki wypatruje z balkonów samolotu papieskiego; dzień wcześniej Nowa Huta myje ulice polewaczką, Krowodrza przycina trawniki, a Kurdwanów wyciąg z szaf termosy.

W ciągu kilku najbliższych dni miasto zaleją ulotki z informacją o projekcie - dla krakowian, turystów. Ulotki będą też w samolotach i pociągach. Patronat nad filmem objął urząd miasta Krakowa.

Tomek (wrocławianin, 29 lat, mechanik samochodowy):

- Co nakręcę? U mnie w warsztacie stoi telewizor. Będziemy z kolegami oglądać mszę na Błoniach. Skręcę nasz warsztat. Widzę to tak: kamera na telewizor i kolegów z pracy; kamera na klienta, który przyjechał wymienić olej, no i też się zapatrzył w telewizor. Potem pokażę, jak kolega wymienia mu ten olej i jednym okiem patrzy w ekran. No taki jest plan, ale różnie może być, bo na przykład kolega może wcale nie patrzeć albo tak się zapatrzy, że zamiast tego oleju to wymieni koło.

Do Ridana zgłosiło się już ponad 200 osób. Sporo z zagranicy. Polak z Kanady chce nakręcić siebie z rodziną nad wodospadem Niagara, jak ogląda w przenośnym telewizorku relacje z Krakowa. Najstarsza krakowska restauracja Wierzynek pokaże, jak rozbija kotlety, jednocześnie zerkając w ekran. Pewna piekarnia sfilmuje nocne pieczenie chleba w momencie, gdy Benedykt XVI będzie lądował w Krakowie. Tarnowscy pielgrzymi pokażą podróż pociągiem. Do amatorskich kawałków reżyser dołączy fragmenty zapisu kamer monitorujących miasto. Powstanie godzinny dokument.

Ridan: - Wybiorę najciekawsze kawałki. Tym, których scenki nie znajdą się w filmie, mówię: W razie czego wybaczcie.