Zreformowany rok temu egzamin to już nie kilometrowe wypracowanie, ale precyzyjne pytania do załączonego tekstu i krótkie wypracowanie. Na wszystko było 170 minut. A do zdobycia 50 punktów - 20 z testu, 30 z wypracowania.
Zdać nie jest trudno - wystarczy 30 proc. punktów. Ale liczy się to, żeby zdać dobrze - bo wynik matury z polskiego uczelnie biorą pod uwagę przy naborze na studia na niemal wszystkich kierunkach.
Piętnaście zadań testowych nie sprawiło maturzystom większych kłopotów, gdy uważnie przeczytali materiał źródłowy - opublikowany trzy lata temu w "Gazecie Wyborczej" tekst Jana-Nowaka Jeziorańskiego "O patriotyzmie i nacjonalizmie". Zaczynał się tak: "Na jednym ze spotkań zadano mi pytanie, czy patriotyzm i nacjonalizm są pojęciami przeciwstawnymi". Czy to zdanie zawiera argument, kontrargument, tezę, którą w artykule potwierdza autor czy może hipotezę, którą rozważa? Prawidłowa odpowiedź - ta ostatnia.
- Można się było domyślić, że będzie coś o patriotyzmie, bo ostatnio politycy ciągle o nim mówią - mówi Aleksandra Walkiewicz, maturzystka z warszawskiego LO im. Staszica.
- Tematy na egzaminie dojrzałości zawsze nawiązywały do aktualnych wydarzeń - a patriotyzm, jak również nacjonalizm, od którego Nowak- Jeziorański się dystansuje, jest przecież tematem obecnym w mediach od miesięcy. Weźmy choćby sprawę Radia Maryja i antysemickich wypowiedzi w jego audycjach. Świetnie się stało, że młodzi ludzie zdając maturę, analizują bardzo wyważone poglądy Nowaka-Jeziorańskiego - mówi Marta Rodak, polonistka z I LO w Lublinie, egzaminator OKE w Krakowie.
Schody zaczęły się, gdy przyszło do wypracowania - na jeden z dwóch tematów. Pierwszy to charakterystyka Makbeta na podstawie fragmentów dramatu Szekspira. Maturzyści musieli też porównać Makbeta do bohatera tragicznego jednego z dramatów antycznych.
- Przeczucia prowadziły mnie w inną stronę, a już na pewno nie w kierunku króla Edypa! - mówił Henryk Sienkiewicz z poznańskiego XV LO (trochę liczy, że imię i nazwisko przyniosą mu szczęście. I pokazuje dowód osobisty, gdyby ktoś miał wątpliwości, że właśnie tak się nazywa). - Ja miałem problem, czy Makbet popełnił samobójstwo, czy go zabili. Po prostu zapomniałem. Napisałem, że śmierć go dopadła! - rzucił w biegu jego kolega.
Drugi temat bazował na fragmencie "Chłopów" Władysława Reymonta. Maturzyści mieli scharakteryzować Borynę, Antka i Hankę. - Nie spodziewaliśmy się "Chłopów", bo lektura pojawiła się na maturze próbnej. Pełne zaskoczenie - mówił Jakub Radzikowski ze Staszica.
Ta część egzaminu (poziom podstawowy) była obowiązkowa dla wszystkich. Niespełna jedna trzecia zdających wybrała jeszcze poziom rozszerzony. Kolejne wypracowanie i 130 minut. O tym, jak autorzy ukazali dramat zwykłych ludzi uwikłanych w wojenną zawieruchę, maturzyści mieli napisać na podstawie dwóch utworów - fragmentu "Pamiętnika z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego i wiersza Anny Świrszczyńskiej "Budując barykadę". Drugi temat bazował na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza "Wiewiórka" - kto się na niego zdecydował, musiał opisać relacje między narratorem a światem przedstawionym.
Ośmioro białostockich maturzystów z VIII Liceum Profilowanego egzamin z języka polskiego będzie musiało pisać jeszcze raz. Zawiniła nauczycielka, która zapomniała, ile powinien trwać, i wyprosiła uczniów z sali 50 min przed czasem.
Wczoraj po godzinie 14 na stronach internetowych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej pojawiły się pierwsze zadania z przykładami prawidłowych rozwiązań. Ale strona co rusz była zablokowana - w jednym czasie usiłowali się na nią dostać rodzice w prawie 0,5 mln domów, nauczyciele z 6,5 tys. szkół, a potem sami maturzyści i koledzy. Cała Polska!
Dzisiaj w "Gazecie" drukujemy wszystkie zadania. I tak będzie po każdym z maturalnych egzaminów. Sesja potrwa do końca maja. W tym czasie każdego maturzystę czeka przynajmniej pięć egzaminów. Poza pisemnym z polskiego jeszcze język obcy i wybrany przedmiot. A ustny: z polskiego, z języka obcego. Kto chce zwiększyć swoje szanse na indeks, zdaje jeszcze egzaminy dodatkowe z wybranych przedmiotów - maksimum trzy.
Rok temu z nową maturą nie poradziło sobie około 15 proc. uczniów. Wyniki tegorocznych egzaminów mają być znane 11 lipca.