Muzeum Historii Polski miało być najbardziej widocznym elementem polityki historycznej proponowanym w programie wyborczym PiS. Obecnie jednak minister kultury Michał K. Ujazdowski deklaruje, że chce uniknąć w przypadku muzeum partyjnych konotacji.
- Chciałbym, aby kwestia organizacji muzeum pozostawała na uboczu sporu o politykę historyczną - powiedział "Gazecie". - Stolica Polski powinna mieć dobre muzeum dokumentujące dzieje kraju o charakterze edukacyjnym i promocyjnym - dodaje. Próbą "odpolitycznienia" problemu muzeum ma być jego rada składająca się z postaci różnych proweniencji. W jej skład wejdą m.in. Norman Davies, Władysław Bartoszewski, senator z Platformy Jarosław Gowin, prof. Adolf Juzwenko, aktor Andrzej Seweryn, ale także Ryszard Legutko, senator PiS, czy prawicowy historyk Andrzej Nowak.
We wtorek w Zamku Królewskim premier podpisze akt założycielski i nada mu statut.
Na razie nie jest znana lokalizacja. Najprawdopodobniej muzeum znajdzie się w skrzydle odbudowanego Pałacu Saskiego. Jego organizacją ma się zająć Robert Kostro - były pracownik kancelarii premiera Buzka i urzędnik w Parlamencie Europejskim. Nie jest jeszcze również znany program muzeum. - Chcemy stworzyć muzeum o charakterze narracyjnym, a nie eksponatowym, podobnie jak Muzeum Powstania Warszawskiego - twierdzi Ujazdowski.
Muzeum ma się koncentrować na ważnych ideach i zjawiskach w dziejach Polski. Kwestiach wolności, dziedzictwie I Rzeczpospolitej, tolerancji, "Solidarności". Logo muzeum stworzył Piotr Młodożeniec.
Prace nad projektem programu muzeum poprzedzi ankieta, którą organizatorzy chcą wysłać do historyków i specjalistów od muzeum, w której mieliby oni odpowiedzieć na pytanie, co ich zdaniem powinno się w nim znaleźć. Na 11 maja planowane jest seminarium naukowe "Odkryć historię - zrozumieć wolność" z udziałem przedstawicieli muzeów Yad Vashem z Jerozolimy, Muzeum Historii Niemiec z Berlina, Imperial War Museum z Londynu czy Holocaust Memorial z Waszyngtonu.