Gdzie ta obniżka PIT?

Resort finansów obiecał obniżkę stawek PIT od 2009 r. Ale ani śladu tej zapowiedzi nie ma w projekcie zmian w ustawie o podatku od dochodów osobistych

Przed wyborami PiS obiecywał szybką obniżkę stawek PIT z dzisiejszych 19, 30 i 40 proc. do 18 i 32 proc., a w następnym kroku do 18 i 28 proc. Rychło zaczął jednak odsuwać w czasie tę obniżkę. Najpierw o rok, potem o kolejny. Wreszcie, gdy pod koniec marca Ministerstwo Finansów ogłosiło plan reformy podatkowej, okazało się, że dwie stawki - 18 i 32 proc. - mają zacząć obowiązywać dopiero od 2009 r.

Co roku ma zmieniać się za to skala podatkowa, bo resort chce zwaloryzować zamrożone od lat progi podatkowe i kwotę wolną od podatku. W 2007 r. progi miałyby wzrosnąć z 37 024 zł i 74 048 zł do - odpowiednio - 43 405 zł i 85 528 zł. Wyższa niż dziś byłaby kwota wolna od podatku - 3013 zł (dziś 2790 zł). Resort chce też, żebyśmy rozliczając się z fiskusem za 2006 r., płacili wedle zmienionej skali podatkowej. Byłaby to skala z wyższymi - niż w obowiązującej na razie skali - progami (42 764 zł i 85 528 zł) i kwotą wolną (2969 zł). Wymagałoby to zmiany przepisów wstecz.

Zapowiedzi tych zamierzeń znaleźliśmy w przygotowanym przez resort finansów projekcie zmian w ustawach podatkowych. Na tym jednak nie koniec planów. Resort finansów obiecał, że także w 2008 r. skala podatkowa byłaby waloryzowana. Progi podskoczyłyby wówczas do 44 490 zł i 85 528 zł, a kwota dochodu zwolnionego od opodatkowania do 3089 zł. W 2009 r. pojawiłyby się wreszcie dwie stawki - 18 i 32 proc.

Obietnice, obietnicami, ale próżno ich szukać w projekcie zmian w ustawach podatkowych. Ani słowa o tym, jak w latach 2008-09 miałaby się zmieniać skala podatkowa, nie ma też w uzasadnieniu do projektu. Dlaczego? Resort finansów nie chciał nam tego w czwartek skomentować.

Z planem obniżki podatków rozpisanym na lata mieliśmy już do czynienia. Chodziło o podatek dochodowy od osób prawnych (CIT). W 1999 r. rząd Jerzego Buzka przeforsował obniżkę CIT rozłożoną na pięć etapów. Chodziło o to, by uniknąć corocznego dłubania przy stawce i sporów o jej obniżenie. Dzięki planowi rozpisanemu na lata firmy z góry miały wiedzieć, co je czeka. Planu rządu Buzka nie udało się dokładnie przeprowadzić - CIT miał spaść z 34 proc. (1999 r.) do 22 proc. (2004 r.). Najpierw rząd Leszka Millera zahamował obniżki w 2003 r. do 27 proc., ale rok później skokowo obniżył CIT do 19 proc. Zapowiedzianą obniżkę udało się więc wprowadzić z nawiązką. Jak będzie ze stawkami PIT?