Brudny taniec dla bizneswoman

Kobiety oszalały na punkcie tańca przy rurze. Nie są to jednak erotyczne wygibasy, lecz nowoczesna gimnastyka

Londyn, godz. 19. Fitness Club przy Gloucester Road. Roześmiana grupa kobiet pospiesznie wbiega do środka. Jeszcze włożą kwieciste spódnice, T-shirty, spodenki...Wreszcie zajęcia można zacząć.

Wpierw rozciąganie przy drabinkach. Potem przysiady, skłony, podskoki. Wreszcie Susan Assarat - nauczycielka tańca - staje przy rurze. Podskok, chwyta ją wysoko, zatacza ciałem zgrabne kółka. - No, teraz wy dziewczyny, próbujemy. Ale dziesięciu kobiet wcale zachęcać nie trzeba było. Raz, dwa i już wskoczyły na rurę. Ale ile śmiechu przy tym było!

Susan Assarat wraz ze wspólniczką rozpoczęły zajęcia z tańca przy rurze w grudniu zeszłego roku. Twierdzi, że jako jedne z pierwszych w Londynie.

- To my nakręciłyśmy ten boom! - mówi ze złością, choć nie ukrywa dumy. - Pewnego dnia odwiedziłam z przyjacielem nocny klub. I co? I wpadłam w zachwyt nad tym, co te dziewczyny wyprawiały! Ja, instruktorka fitnessu! Jakież one były wygimnastykowane! Poszłam więc do nich na lekcje.

Na kolejnej imprezie Susan opowiedziała o wszystkim koleżankom, a one na to: - My też tak chcemy, naucz nas tego koniecznie! I to były pierwsze moje klientki, właśnie moje koleżanki - śmieje się Susan.

Teraz w Londynie takich szkół jest ok. 30. Sama Susan ma trzy klasy tańczących przy rurze. Jak mówi, większość to panie w wieku 25-40 lat pracujące w pobliskim biurze. - Bo to nie tylko świetna forma ruchu, relaksu, dbania o szczupłą sylwetkę - mówi. - Każda z tych kobiet powie ci, że ten taniec sprawia, iż czują, że stają się bardziej sexy.

Taniec przy rurze czy - jak mówią inni - brudny taniec rzeczywiście od Londynu po Los Angeles robi prawdziwą furorę (wystarczy zajrzeć do lokalnych gazet). Ale wzbudza też wiele kontrowersji. Np. w Londynie odezwały się feministki, które krytykują "bawiące się w to" panie. Sheila Jeffries, autorka książki "Uroda i mizoginizm: Szkodliwe praktyki na Zachodzie" w wypowiedzi dla BBC kategorycznie twierdziła: - To nie ma nic wspólnego z fitnessem. To jest przyzwolenie na powolne wprowadzanie pornografii do życia zwykłych ludzi. To degraduje kobiety!

Czy tańczenie przy rurce degraduje kobiety?