Zbrodnia doskonała artysty Cichonia

Waldemar Cichoń z Elbląga wysłał na wystawę w Krakowie szpitalną kaczkę w moherze. Radio RMF FM wyśmiało artystę i jego dzieło. Cichoń natychmiast złożył doniesienie do KRRiTV, że naśmiewano się z osoby niepełnosprawnej - jest bowiem niewidomy.

Oczekuje, że Rada ukarze stację grzywną, jak w przypadku Polsatu - tam w programie Kuby Wojewódzkiego Kazimiera Szczuka miała złośliwie naśladować niepełnosprawną Magdę Buczek związaną z Radiem Maryja.

"Gazeta" wykryła, że Cichoń całą sprawę precyzyjnie zaplanował...

Kiedy kurator wystawy "Aaltana i przyjaciele" Piotr Bies odwinął "Kaczkę" z papieru, zdecydował, że jej nie wystawi. Tłumaczy, że praca była po prostu kiepska i nie mam powodu mu nie wierzyć. Praca jest kiepska i w tym jest klucz tej historii. Szczerze mówiąc, Bies nie miał dobrego wyjścia. Gdyby ją wystawił, naraziłby się na protesty albo kpiny. Kiedy nie wystawił, pomógł zdobyć sławę Cichoniowi. Bo Cichoń natychmiast poinformował media o tym, że go ocenzurowano. "Gazeta" też o tym napisała.

Przebiegły Cichoń. Jak widać, dzisiaj wystarczy kichnąć przeciw władzy, by zaistnieć w mediach.

Tymczasem Waldemar Cichoń rzeczywiście okazał się przebiegły, ale bardziej, niż ktokolwiek mógłby pomyśleć.

Kiedy 13 kwietnia w radio RMF FM dziennikarz obśmiał "Kaczkę dziwaczkę", sprawa przyjęła niespodziewany przez nikogo - prócz Cichonia - obrót. Artysta posłał pismo do KRRiTV i Rady Etyki Mediów: "W związku z narastającą ostatnio w mediach bezprecedensową falą pseudo-satyrycznych napaści na osoby niepełnosprawne, domagam się stanowczej i natychmiastowej reakcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Rady Etyki Mediów". Bo Waldemar Cichoń od kilkunastu lat jest niewidomy.

Rada milczy. A Cichoń został autorem najbardziej inteligentnej prowokacji w dziejach III i IV RP.

Rozmawiałam z Cichoniem. Mówi, że chciał wywołać burzę. Obmyślił ją, kiedy Krajowa Rada obłożyła mandatem Polsat za żarty Kazimiery Szczuki z Magdy Buczek związanej z Radiem Maryja w programie Kuby Wojewódzkiego. Podobnie jak felietonista RMF, który nabijał się z Cichonia, Szczuka nie miała pojęcia że Buczek jest niepełnosprawna.

Kiedy Nieznalska mówi, że swoją "Pasją" nikogo nie chciała obrazić, trzeba jej uwierzyć: nie chciała. Cichoń to co innego. Chciał wykpić i wykpił. Wrobił wszystkich. Kto znajdzie na niego paragraf?

Ponieważ politycy wydają się ostatnio grubiańscy w osaczaniu artystów, myślę, że zadanie to należałoby powierzyć artystom, np. ogłaszając konkurs z dziedziny performance: jak wrobić Cichonia.

Czy podoba Ci się prowokacja wymyślona przez Waldemara Cichonia?