Miała trzy miesiące, gdy jej ojciec - porucznik artylerii Wincenty Wołk-Jezierski - trafił do radzieckiej niewoli. Razem z blisko 22 tysiącami polskich obywateli został rozstrzelany z rozkazu Stalina wiosną 1940 roku.
Od 1998 roku starała się o uznanie jej ojca za ofiarę represji stalinowskich. Dopiero w końcu lutego tego roku otrzymała pismo z rosyjskiej głównej prokuratury wojskowej, która doszła do wniosku, że nie "ma podstaw, by uznać jej ojca za ofiarę zbrodni stalinowskich", ponieważ został rozstrzelany bez "sądu i podstawy prawnej". Prokuratorzy rosyjscy odmówili jej ujawnienia postanowienia o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, które było podstawą rozstrzygnięcia w jej indywidualnej sprawie. Podobnie postąpili wobec polskich władz, utajniając większość akt śledztwa.
Witomiła Wołk-Jezierska postanowiła walczyć dalej. W najbliższych dniach do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu wpłynie jej wniosek przeciwko Federacji Rosyjskiej.
Reprezentujący ją adwokat Roman Nowosielski: - Została naruszona Europejska Konwencja Praw Człowieka i Obywatela. Rosja nie przeprowadziła rzetelnego postępowania w sprawie Katynia.
Zdaniem Nowosielskiego zabójstwo polskiego oficera, podobnie jak jego towarzyszy, w sposób oczywisty naruszyło zawarte w konwencji prawo do życia. Jednak z prawnego punktu widzenia ważniejsze jest to, że odmowa rosyjskiej prokuratury przekazania uzasadnienia w sprawie umorzenia śledztwa katyńskiego narusza prawo do sądu. Pozbawia bowiem Witomiłę Wołk-Jezierską "skutecznego środka odwołania".
- Trybunał Strasburski w czasie postępowania zapewne oceni też, czy zbrodnia katyńska była ludobójstwem, czy też nie - dodał drugi z prawników Bartłomiej Sochański.
Przypomnijmy, Polska uważa mord katyński za zbrodnię o charakterze ludobójstwa niepodlegającą przedawnieniu, natomiast prokuratura rosyjska uznała, że było to przestępstwo kryminalne, które ulega przedawnieniu.
- Nie rozumiem pism rosyjskiej prokuratury - mówiła wczoraj córka por. Wołka. I zastrzegła, że nie jest to działanie skierowane przeciwko Rosjanom. - Wielu z nich nam bardzo pomagało, na przykład działacze Memoriału - dodała.
Ireneusz Krzemiński, prawnik, który półtora roku temu pisał o możliwości skierowania pozwu przeciwko Rosji, poinformował, że wniosek Wołk-Jezierskiej jest pierwszy, ale już przygotowywane są dwa następne. Chęć wystąpienia do Trybunału Strasburskiego zgłosiło też ok. 70 osób, m.in. obywatele Francji, USA oraz Izraela.
Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich Stefan Melak także zapowiedział wystosowanie zbiorowego pozwu. A rzecznik praw obywatelski Janusz Kochanowski zadeklarował, że przyłączy się do pozwu Wołk-Jezierskiej, o ile to będzie prawnie możliwe.
- IPN zawsze stoi za obywatelami, jeśli upominają się o słuszne prawa - powiedział z kolei prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Przedstawiciele IPN nie powiedzieli jednak jednoznacznie, czy przyłączają się do pozwu.
- Sprawa wniosku do Trybunału Strasburskiego jest indywidualnym prawem każdego obywatela. MSZ ma przy trybunale przedstawiciela, który może służyć pomocą i radą - powiedział nam rzecznik MSZ Paweł Dobrowolski. I dodał: - Wiem, sprawa Katynia ciąży nad polską duszą, ale jak będzie w tej sprawie działał Trybunał Strasburski, trudno przewidzieć.