Purpurat nazwał użycie prezerwatywy "mniejszym złem" w obliczu plagi, jaką jest AIDS. Poinformowała o tym włoska agencja ANSA, powołując się na wypowiedź Martiniego, która ma ukazać się dziś w tygodniku "Espresso". Zdaniem kardynała "małżonek dotknięty AIDS jest zobowiązany chronić swego partnera, a partner też musi się chronić". - Pytanie tylko, czy to władze kościelne powinny propagować ten środek obrony, bo gdyby to uczyniły, na dalszy plan zepchnęłyby inne metody moralnie dopuszczalne, jak np. wstrzemięźliwość - zastrzegł Martini.
Wypowiedź kardynała jest ważna, ale nie można mówić o przełomie, bowiem tego rodzaju oświadczenia dostojników kościelnych z Kurii Rzymskiej miały już wcześniej miejsce. Mówili oni, podobnie jak Martini, o sytuacjach nadzwyczajnych wynikających z choroby.
Spór o dopuszczalność środków antykoncepcyjnych trwa w kościele już od Soboru Watykańskiego II, czyli przeszło 40 lat. Papież Paweł VI w encyklice Humanae vitae odrzucił taką możliwość, ale wbrew opinii powołanej przez siebie komisji teologów i bez późniejszego poparcia sporej części episkopatu światowego. Jan Paweł II stał zdecydowanie na stanowisku Pawła VI. Kardynał Ratzinger bronił tradycji bez mocnego przekonania. Co myśli o tym jako papież Benedykt XVI, pokaże czas.