We wczorajszej "Gazecie" opisaliśmy praktyki praskich działaczy PiS. Jedną z bohaterek tekstu była Edyta Sosnowska, żona burmistrza Pragi Północ i szefowa PiS na sąsiednim Targówku. Ustaliliśmy, że załatwiła sobie w 1999 r. komunalne lokum na Pradze. Gdy starała się o lokal, komisji mieszkaniowej szefował jej mąż, wówczas radny AWS.
Choć mieszkanie na Pradze dostała już po ślubie z Robertem Sosnowskim, pod przydziałem podpisała się panieńskim nazwiskiem. To ważna okoliczność, bo przy podziale gminnych mieszkań bierze się pod uwagę dochody i metraż przypadające na osobę w rodzinie.
Podczas rozmowy z "Gazetą" burmistrz Sosnowski nie chciał nic na ten temat mówić. Nie pamiętał, gdzie mieszka, nie wiedział, gdzie mieszka jego żona. Choć majątki samorządowców powinny być jawne, nie mógł sobie przypomnieć, jakie ma nieruchomości.
Wczoraj burmistrz zorganizował konferencję prasową. Przyznał, że żona dostała od gminy mieszkanie - tzw. promesę tuż przed ślubem, a umowę najmu już po zawarciu związku małżeńskiego.
- Żona dostała lokal nic niewart, nadający się do remontu - mówił burmistrz Sosnowski.
Ceny mieszkań w Warszawie są najwyższe w kraju. A mieszkania komunalne praktycznie nieosiągalne. Tysiące ludzi czeka na nie latami w komunalnej kolejce.
Burmistrz Sosnowski upiera się jednak, że objęcie lokalu komunalnego było dobrodziejstwem dla miasta i wyrazem "lokalnego patriotyzmu".
- "Wyborcza" wraz z obniżeniem ceny poszła na tanią sensację, nie szczędząc kłamstw i manipulacji - mówił Robert Sosnowski.
- Jeśli doniesienia "Gazety" się potwierdzą, radni PiS w tej dzielnicy odwołają pana Sosnowskiego - zapewnia Wojciech Dąbrowski, szef warszawskiego PiS. Nie wiadomo jednak, kto i kiedy ma badać tę sprawę.
Burmistrz Sosnowski zapowiedział, że poprosi radę, aby oceniła kierowany przez niego zarząd, głosując podczas najbliższej sesji wotum zaufania. Najpewniej wygra, bo PiS dominuje w radzie dzielnicy. A - jak pisaliśmy - większość radnych partii Kaczyńskich na Pradze ma atrakcyjne posady w miejskich urzędach lub dostała mieszkania komunalne na terenie dzielnicy. Teraz murem stoi za burmistrzem.