- Polacy mają w końcu to, na co czekali od sześciu miesięcy, większościowy rząd, który będzie zmieniał Polskę - obwieścił wczoraj na konferencji prasowej w Sejmie Jarosław Kaczyński. Obok niego siedział zadowolony przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, z boku zamyślony premier Kazimierz Marcinkiewicz.
PiS i Samoobrona podpisały tylko wstępną umowę koalicyjną. Ostateczną chcą podpisać z kolejnymi partnerami. - Mamy już deklaracje, wszystko jest na najlepszej drodze - zapewniał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS twierdził, że już teraz "koalicja ma szansę uzyskać większość, ale nie będzie szła drogą na skróty". W grę wchodzi PSL i LPR, jego część lub obie partie razem.
Wczoraj rano Lepper mówił jednak, że trzeciego partnera nie ma i jeśli go nie będzie, rząd powinien podać się do dymisji. Sytuacja z LPR jest niejasna, bo negocjacje prowadzi wiceprezes LPR Bogusław Kowalski należący do grupy rozłamowej.
Także PSL lawiruje. Przewodniczący partii Waldemar Pawlak jest chory i ma się spotkać z Kaczyńskim po świętach. Poseł PSL Marek Sawicki mówił w "Trójce", że PSL musi najpierw zobaczyć "do czego jest dopraszany i jaki będzie skład personalny rządu". Zaprzeczył, że PSL chce marszałka Sejmu lub wicepremiera, a "mówi się o resorcie rozwoju regionalnego dla PSL".
Wicepremierem chce za to być Lepper. Wczoraj po konferencji prasowej podkreślał, że zgodnie z deklaracjami premiera Marcinkiewicza nie ma żadnych przeciwwskazań do objęcia przez niego funkcji w rządzie. Wcześniej PiS twardo obstawał przy tym, by w rządzie nie było osób skazanych wyrokami z oskarżenia publicznego. Teraz w umowie koalicyjnej zostawił furtkę dla lidera Samoobrony - stałego gościa sądów.
W zamian za stanowisko Lepper zrezygnował jednak ze sztandarowych postulatów programowych "Samoobrony": wprowadzenia podatku obrotowego i zasiłków socjalnych dla bezrobotnych. Mówił wczoraj, że te postulaty "da się załatwić w inny sposób" i że "widzi problemy finansowe państwa" i że wspólny rząd ma mieć charakter "prorozwojowy" i "prorodzinny".
Także premier Marcinkiewicz podkreślał konieczność utrzymania w ryzach finansów państwa. Dopiero gdy deficyt budżetowy będzie na niskim poziomie, a wzrost stabilny, da się realizować drugi filar - politykę prospołeczną. Zaznaczył, że stworzenie koalicji PiS-Samoobrona jest "nieodzownym elementem wprowadzania zmian z Polsce".
Kształt personalny nowego rządu koalicjanci omówią po świętach. Jakie stanowiska dostanie "Samoobrona"? - Same dobre - odpowiedział na pytanie dziennikarzy premier. Szef rządu jeszcze nie powiedział, czy z przyszłego rządu odejdą szef MSZ Stefan Meller i minister finansów Zyta Gilowska. Rano podkreślał, że są "bardzo ważni dla rządu i realizacji programu".
Na koniec konferencji Marcinkiewicz i Lepper uścisnęli sobie dłonie.