Znowu bardzo droga benzyna?

Ropa na giełdzie w Londynie najdroższa w historii. Wczorajszy rekord to zła wiadomość dla kierowców, bo szybko będą rosły ceny benzyny i oleju napędowego na stacjach. W długi majowy weekend za litr benzyny możemy zapłacić nawet 4,5 zł

Dziś benzyna 95-oktanowa kosztuje średnio 3,9 zł za litr. Ale niedługo możemy mieć powtórkę z lata ubiegłego roku, kiedy litr kosztował nawet 4,7 zł. Za skok cen odpowiadał głównie huragan "Katrina", który spustoszył instalacje naftowe w Zatoce Meksykańskiej. By obniżyć ceny paliw na stacjach, we wrześniu rząd Marka Belki zdecydował się obniżyć stawkę akcyzy do końca 2005 r. Ceny spadły o około 25 gr na litrze. Pod koniec listopada rząd Kazimierza Marcinkiewicza zdecydował się utrzymać obniżoną akcyzę bezterminowo. Na kilka miesięcy ceny benzyny przestały szaleć, ale teraz mogą zacząć ponownie - wszystko z powodu rekordowych cen ropy na giełdach światowych.

- Powrót do ceny 4,5 zł za litr benzyny 95-oktanowej jest bardzo prawdopodobny. Wzrost cen ropy polscy kierowcy odczują już w maju, a najdalej w czerwcu - uważa Ryszard Kaczmarek, współwłaściciel biura maklerskiego Reflex, które monitoruje ceny paliw.

Podwyżka może być jeszcze większa, jeśli osłabi się złoty. Bo polskie firmy płacą za ropę dolarami. - A osłabienie złotego przy wejściu do rządu Samoobrony jest prawdopodobne - uważa Kaczmarek.

Co gorsza, rząd tym razem nie może powtórzyć manewru z obniżką akcyzy. Już obecnie jej stawka jest na minimalnym akceptowalnym przez Brukselę poziomie i dalszy ruch w dół naraziłby nas na karę ze strony Komisji Europejskiej.

Dlaczego ceny paliw na świecie rosną?

Wtorkowa sesja na Międzynarodowej Giełdzie Paliwowej w Londynie przebiegała niczym najlepszy thriller Alfreda Hitchcocka. Już na początku sesji nastąpiło trzęsienie ziemi, bo w pierwszej godzinie handlu baryłka Brenta (ropa spod dna Morza Północnego) ustanowiła rekord. Później jeszcze bardziej zdrożała, by ostatecznie sięgnąć 69,81 dol. (następnie nieco spadła).

Wieści z Londynu, najważniejszego obok Nowego Jorku rynku paliw, z pewnością przełożą się na ceny gotowych wyrobów. - Rynek ARA (Amsterdam, Rotterdam i Antwerpia) będzie musiał zareagować. Ceny gotowych wyrobów z pewnością zdrożeją, a to oznacza, że podwyżki na stacjach benzynowych w prawie całej Europie są nieuniknione - uważa Dieter Vogel, analityk pracujący dla niemieckich stacji BP.

Dlaczego ropa drożeje? Największy wpływ ma napięta sytuacja w Zatoce Perskiej. Wciąż nie wiadomo, jak zakończy się awantura wokół irańskiego programu atomowego. Teheran co prawda zaprzecza, że pragnie zbudować broń jądrową, ale w te zapewnienia nie wierzą USA i Unia Europejska. Jak podała amerykańska prasa (dziennik "Washington Post" oraz tygodnik "New Yorker"), możliwy jest atak na irańskie instalacje jądrowe, i to nawet z użyciem broni masowego rażenia. To najprawdopodobniej oznaczałoby wstrzymanie eksportu irańskiej ropy. A Teheran jest czwartym co do wielkości eksporterem tego surowca na świecie.

Znaczący wpływ na wzrost cen ropy ma również nadchodzący sezon wakacyjny w USA. Amerykanie konsumują niemal czwartą część światowej produkcji płynnego surowca. Zużycie paliw w okresie letnim z powodu licznych wyjazdów rośnie w USA nawet o 20 proc. w porównaniu z miesiącami zimowymi. Ponieważ tak gwałtownego wzrostu zapotrzebowania nie są w stanie zaspokoić amerykańskie rafinerie, tamtejsze firmy paliwowe ratują się importem gotowych paliw, głównie z Europy. A to napędza wzrosty na całym świecie.

We wtorek amerykańscy urzędnicy przyznali, że podczas tego lata mogą zostać ustanowione nowe rekordy cen paliw na amerykańskich stacjach.

Nie tylko ropa

Wtorek był także wyjątkowym dniem na Londyńskiej Giełdzie Metali. Psychologiczną barierę 6 tys. dol. za tonę przekroczyła miedź. Rekordowo drogi jest również cynk, a najdroższy od 17 lat nikiel.

Wpływ na wzrost cen obu metali mają doniesienia o malejących ich zapasach. Np. obecne rezerwy miedzi - niespełna 112 tys. ton - pokrywają tylko trzydobowe zapotrzebowanie na ten surowiec światowej gospodarki. Rezerwy cynku starczyłyby tylko na dziesięć dni. Tak duże zapotrzebowanie to efekt szybkiego rozwoju gospodarki Chin, a ostatnio Indii.

Nic więc dziwnego, że każda informacja o wstrzymaniu produkcji przez którąś z kopalń winduje cenę metali. Np. zdaniem amerykańskich analityków trwający od 17 dni strajk górników z meksykańskiej kopalni La Caridad spowodował wzrost cen miedzi o 50 dol. na tonie. Meksykański zakład produkuje rocznie około ćwierć mln ton miedzi (prawie połowę tego co KGHM).

Część specjalistów uważa, że wpływ na kolejne rekordy mają również spekulanci. Renomowany bank inwestycyjny Barclays szacuje, że tylko w tym roku do funduszy związanych z giełdami surowcowymi wpłynie 140 mld dol. gotówki. A to może oznaczać, że ceny surowców nadal będą szły szybko w górę. Już teraz mówi się, że tona miedzi może kosztować nawet 7 tys. dol.!

Wysokie ceny tego metalu spowodowały, że podczas sesji warszawskiej giełdy o barierę 100 zł za akcję otarły się papiery KGHM Polska Miedź. Za jego akcje płacono nawet 99,4 zł, ale na koniec sesji potaniały o 3,5 zł.