Amerykanie szykują nuklearny atak na Iran

Pentagon pełną parą pracuje nad planami ataku na centra nuklearne w Iranie. Według tygodnika ?New Yorker" Biały Dom nie wyklucza użycia bomb nuklearnych do burzenia baz ukrytych głęboko pod ziemią

W niedzielę dziennik "Washington Post" i znany magazyn "New Yorker" podały, że w administracji George'a Busha rośnie przekonanie, że ambicji nuklearnych Iranu nie da się powstrzymać jedynie dyplomacją.

"Bush uważa prezydenta Iranu Ahmadineżada za nowego Hitlera, któremu nie można pozwolić na rozpętanie nowej wojny światowej i którego trzeba powstrzymać zanim będzie za późno" - mówi w "New Yorkerze" jeden z bliskich współpracowników prezydenta USA.

- Bush wie, że żaden przyszły prezydent, Republikanin czy Demokrata, nie odważy się na zrobienie porządku z Iranem. Uważa więc, że musi się to stać w ciągu pozostałych trzech lat jego prezydentury - uważa inny.

Zarówno Bush, jak i wiceprezydent Dick Cheney oraz sekretarz stanu Condie Rice wielokrotnie mówili, że w sprawie Iranu "wszystkie opcje są możliwe". To, że Pentagon opracowuje plany ataków na Iran też nie jest żadną rewelacją - wojskowi są znani z tego, że zawsze chcą mieć plany na wszelkie okoliczności.

Według "Washington Post" prace te zostały jednak znacznie przyspieszone, a sztabowcy skupiają się na dwóch opcjach - chirurgicznym uderzeniu na kilka najważniejszych celów oraz na trwającej nawet kilka tygodni szeroko zakrojonej kampanii ataków powietrznych, w której do zniszczenia przeznaczono by kilkaset obiektów.

Obok instalacji nuklearnych celem nalotów byłyby także fabryki broni chemicznej, pocisków rakietowych, bazy irańskiego lotnictwa i marynarki oraz fanatycznej Gwardii Republikańskiej.

Reporter "New Yorkera" Seymour Hersh pisze o tych opcjach, jednak przedstawia również debatę na temat użycia ładunków nuklearnych do zniszczenia irańskiego centrum przetwarzania uranu w Natanz.

W gigantycznym bunkrze kilkadziesiąt metrów pod ziemią, betonem i litą skałą stoi tam 50 tys. wirówek, czyli urządzeń do wzbogacania uranu. Kilka miesięcy temu baza została zamknięta dla międzynarodowych inspektorów.

W Natanz Iran może uzyskiwać uran wystarczający do zbudowania 20 ładunków nuklearnych rocznie. Bunkier został podobno zbudowany na podstawie przekazanych przez Rosjan planów schronu pod Moskwą, w których władze ZSRR miały przetrwać uderzenie atomowe USA.

Według informatorów Hersha, Biały Dom domaga się, by planiści Pentagonu nie odrzucali opcji użycia taktycznych ładunków nuklearnych do zniszczenia bunkra. Ładunki konwencjonalne bowiem, w zgodnej opinii ekspertów, nie dają żadnej gwarancji, że atak będzie skuteczny. Taktyczne bomby nuklearne to niewielkie ładunki przeznaczone do precyzyjnych uderzeń w cele małe, ale bardzo trudne do zniszczenia.

Jedyną rozważaną alternatywą wobec ładunków nuklearnych byłoby zajęcie Natanz przez amerykańskie siły specjalne i stopniowe niszczenie go od środka.

Hersh to legendarny dziennikarz śledczy, który w 2004 r. ujawnił skandal z traktowaniem więźniów w Abu Ghraib. Jest znany z doskonałych źródeł, choć administracja Busha wielokrotnie zaprzeczała wielu jego informacjom, uważając, że wynikają one z nieukrywanej przez dziennikarza niechęci do Busha.

Eksperci cytowani przez obie gazety wątpią jednak w efektywność opcji militarnej. Iran, wyciągając wnioski z udanego izraelskiego ataku na reaktor Osirak w 1981 r., swoje instalacje rozrzucił po całym kraju, wiele umieszczając pod ziemią lub w centrach miast. Nawet zmasowany atak z powietrza nie daje gwarancji, że zostaną zniszczone właściwe obiekty. A wtedy, najdalej po 2-3 latach, Iran znów pełną parą wróciłby do produkcji bomby atomowej.

Przecieki do prasy mają więc zapewne jeden podstawowy cel - postraszyć reżim w Teheranie. - Iran musi uwierzyć, że na poważnie rozważamy opcję siłową, inaczej dalej będzie lekceważył negocjacje - mówi dyplomata cytowany przez "Washington Post".

Od przynajmniej roku, przy sprzeciwie Rosji i Chin, negocjacje z Iranem nie tylko się nie posunęły, ale wręcz cofnęły, gdy Teheran oficjalnie wznowił prace w Natanz zawieszone dwa lata temu.