Nazwa zespołu i każda zawarta na tym pięknym albumie nuta to hołd dla Williego Nelsona. The Little Willies trzy lata temu stworzyli basista i kompozytor Lee Alexander, Jim Campilongo (gitara elektryczna), Richard Julian (gitary i śpiew) oraz Dan Riese. Myśleli tylko o jednym koncercie w nowojorskim klubie Living Room. Grają klasyczne amerykańskie tematy - blues, country-blues i western-blues swing. Nie mieli w planach studyjnych nagrań, zakładali co najwyżej rejestrację koncertu. Komercyjna reklama czy działania marketingowe nie wchodziły w grę. Muzycy byli zwyczajnie zbyt zaabsorbowani własnymi sprawami. Ale nie kryli, że do szczęścia brakuje im w zespole zmysłowego, wręcz hipnotycznego kobiecego głosu. Alexander, na co dzień członek zespołu Norah Jones, zaproponował to swojej szefowej. Nie odmówiła, dzięki czemu dzisiaj możemy słuchać 13 piosenek.
Jeśli ktoś stroni od bluesa i country, a oczekuje świeżej, bezpretensjonalnej muzyki, to tutaj ją znajdzie. Luzackie countrowe "I'll Never Get Out Of This World Alive" Hanka Williamsa sąsiaduje z przepięknym bluesem autorstwa tandemu Lieber/Stoller "Love Me" wylansowanym przez Elvisa Presleya. W klimaty gorącego country wprost z Teksasu wprowadza nas "Best Of All Posibble Worlds" (w oryginale Kris Kristofferson), a po skocznych rytmach ukojenie spływa na nas wraz ze zmysłowym śpiewem duetu Jones/Alexander w coverze Townesa Van Zandta "No Place To Fall". Oczywiście zgodnie z nazwą zespołu nie brak coverów Williego Nelsona. Zawadiacko wyśpiewane przez Norah Jones "I Gotta Get Drunk" przenosi nas wprost do Nashville, a leniwego bluesa "Night Life" nie powstydziłyby się mahoniowe mistrzynie bluesowego zaśpiewu delty Missisipi.
Nigdy nie byłem fanem country. Ale ta płyta zamieszkała w moim odtwarzaczu i nijak nie chce go opuścić. Tu słychać radość wspólnego muzykowania i zwykłej muzycznej przyjaźni.
The Little Willies
The Little Willies
EMI Music Poland, 2006