Greenpeace kontra producenci soi

Organizacja ekologiczna Greenpeace opublikowała w czwartek raport, w którym zarzuca koncernom spożywczym wspieranie nielegalnego wyrębu lasów Amazonii pod uprawę soi

Działacze Greenpeace poinformowali, że przez rok prowadzili śledztwo, wykorzystując w nim zdjęcia satelitarne, zwiad lotniczy i nieujawnione dokumenty brazylijskich władz. W ten sposób kontrolowali m.in. działalność firmy Cargill, amerykańskiego giganta spożywczego zatrudniającego ponad 140 tys. ludzi w 61 krajach. Raport Greenpeace zatytułowany "Eating up the Amazon" ("Pożreć Amazonię") zarzuca Cargillowi, że prowadzi interesy z tymi farmerami, którzy nielegalnie karczują bezcenne lasy, i że łamiąc prawo, zbudował w mieście Santarem nad Amazonką port, którym wywozi soję z Brazylii do Europy. Według ekologów tą soją są karmione między innymi kurczaki trafiające do restauracji McDonald's.

- Potraktujemy poważnie te doniesienia, ponieważ nasza polityka zakłada niekorzystanie z mięsa pochodzącego od zwierząt hodowanych na obszarach niedawno wylesionych lub też karmionych pochodzącą stamtąd paszą - deklarował w czwartek na łamach brytyjskiego dziennika "Guardian" Keith Kenny, jeden z dyrektorów McDonald's Europe. Natomiast firma Cargill wydała oświadczenie, w którym m.in. komunikuje, że od dawna opowiada się za gospodarką uwzględniającą potrzeby środowiska i dlatego wraz z rolnikami brazylijskimi, z którymi współpracuje, próbuje zminimalizować negatywne konsekwencje produkcji soi w Amazonii.

Niedawno w "Gazecie" (25 marca) opisywaliśmy obszerny raport grupy brazylijskich i amerykańskich badaczy, którzy ostrzegają, że jeśli nielegalny wyrąb Puszczy Amazońskiej nie zostanie szybko zatrzymany, jej powierzchnia zmniejszy się do 2050 roku o połowę.