W Warszawie na początku zaćmienia padało, ale około południa zaczęło się przejaśniać. - Zjawisko było widoczne przez chmury, czasem gołym okiem, nawet bez użycia filtrów. Bardzo ładnie widoczne było zaćmienie w kałuży - odbite w wodzie - mówi Janusz Wiland prezes Oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w Warszawie. - Blisko fazy maksymalnej warstwa chmur była bardzo cienka i nawet można było zobaczyć plamy na tarczy Słońca. Aż połowa tarczy słonecznej została zasłonięta. Wkrótce potem, około godziny trzynastej, gęste chmury znowu zakryły niebo nad Warszawą.
Tymczasem w Brazylii, w Afryce i na Bliskim Wschodzie można było obserwować pełne zaćmienie. Cień Księżyca przesunął się między innymi przez Libię. Z tej okazji izolowany dotychczas kraj odwiedziło niespodziewanie 7 tys. turystów z Zachodu. - 1,5 tys. Amerykanów i niemal drugie tyle Brytyjczyków - zachwycał się minister turystyki Arebi Mazos.