Dla Wietnamczyka, Ormianina czy Białorusina Polska to prawdziwy raj. Zwłaszcza od 1 maja 2004 roku, czyli od wejścia do UE. Wielu cudzoziemców zrobi wszystko, by móc żyć i pracować w Unii Europejskiej. Sposobem, by dostać pozwolenie na pobyt w Polsce, legalne zatrudnienie i skrócić drogę do unijnego obywatelstwa, jest małżeństwo z Polką lub Polakiem. Papierowe śluby z Polakami wkradły się nawet do seriali - w "M jak miłość" Madzia (gra ją Anna Mucha) wychodzi za Rosjanina, żeby podreperować studencki budżet. Historia jest bardzo prawdopodobna. Polska stała się europejskim centrum papierowych małżeństw.
Na czarnym rynku pojawiły się już "swatki", czyli osoby, które zarabiają na organizowaniu takich małżeństw. Biorą za to 1 tys. euro. Chodzą po bazarach, szukają chętnych na internetowych czatach, namawiają do współpracy biura matrymonialne. Cena za fikcyjny ślub z obywatelem Polski podskoczyła czterokrotnie!
- Akt ślubu jest ważnym argumentem w staraniach o pozwolenie na pobyt w kraju. Później polski małżonek zakłada firmę, a cudzoziemiec się u niego zatrudnia i mają źródło dochodu - opowiada funkcjonariusz rozpracowujący takie sprawy.
W policyjnych statystykach z miesiąca na miesiąc przybywa dowodów na fikcyjne śluby Polaków z cudzoziemcami. Niedawno w Rzeszowie wpadła kierowniczka urzędu stanu cywilnego, która brała po 300 zł łapówki za udzielanie polsko-wietnamskich małżeństw niezgodnie z przepisami, np. bez świadków. - Fikcyjne śluby zawarło co najmniej 14 par: Osiem Polek i sześciu Polaków. Uroczystości najczęściej odbywały się w samochodzie, tylko przy obecności jednego z małżonków - opowiada mł. aspirant Sławomir Weremiuk z Komendy Głównej Policji.
Przez pazerność i fałszowanie dokumentów wpadli też trzej ginekolodzy z północnej Polski. Wystawiali zaświadczenia o ciąży paniom, które miały poślubić Wietnamczyków. Dzięki dokumentowi cudzoziemcy mogli też osiedlić się w Słupsku i okolicach. Cena zaświadczenia to nawet 50 zł. - Ślubów zawarto ok. dwudziestu. W zeszłym roku sprawa trafiła do sądu - dodaje Weremiuk. Proces trwa, jeden z lekarzy zmarł. Jego kolegom grozi do pięciu lat więzienia.
Niedawno policja ze środkowej Polski rozbiła też grupę, która zarabiała po kilka tysięcy złotych na ślubach polsko-wietnamskich. W parę miesięcy zawarto ich około dwudziestu. Zaraz po usłyszeniu marszu Mendelssohna Wietnamczycy składali w urzędzie wojewódzkim prośby o pozwolenie na pobyt. Tak bardzo się spieszyli, że dołączali fałszywe zaświadczenia o zarobkach polskich małżonków, choć ci byli bezrobotni! Zarabiali tylko na papierowym małżeństwie - ok. 1,5 tys. zł.
Za to nawet po pięć razy więcej inkasowało troje mieszkańców Świnoujścia, którzy kojarzyli śluby Polaków z Hindusami, a potem przerzucali cudzoziemców do Niemiec. "Swatkom" grożą trzy lata więzienia.
Według najnowszych danych Urzędu do spraw Repatriacji i Cudzoziemców od 1 maja 2004 r. do 23 marca br. ponad 11 tys. cudzoziemców dostało zezwolenie na pobyt u nas po ślubie z Polakiem. Najwięcej było Wietnamczyków, Ukraińców, Rosjan, Ormian, Białorusinów, Bułgarów i Hindusów. Ze statystyk urzędów wojewódzkich wynika, że prawie połowa cudzoziemców, która dostała pozwolenie, zawdzięcza je małżeństwu.
- U nas najczęstsze są śluby polsko-ukraińskie i większym wzięciem cieszą się panowie - mówi Bogdan Skiba z podkarpackiego urzędu wojewódzkiego.
Na Podkarpaciu cudzoziemców starających się o legalny pobyt po ślubie z Polakiem lub Polką przybyło po 1 maja 2004 r. dwukrotnie. W 2003 r. było to ok. 240 osób, a w 2004 r. prawie 500. Na Śląsku pozwolenia dostało w ub.r. prawie 300, a w Mazowieckim od 2004 r. - ponad 16 tys. obcokrajowców!
Urzędnicy szacują, że nawet co czwarte małżeństwo może być fikcyjne. - Patrzę i wiem, że to interes. On wygląda jak jej syn i nie pamięta, co wczoraj jedli ani jak ma na imię teściowa. Tylko jak udowodnić, że to biznes, a nie miłość? - pyta pracownica jednego z urzędów wojewódzkich.
Urzędnicy w każdym przypadku, gdy wydają cudzoziemcom zezwolenie na pobyt, muszą zawiadomić policję, straż graniczną i ABW. Służby wypytują sąsiadów m.in., czy para mieszka razem. Obowiązkową rozmowę mają też małżonkowie. Siadają w osobnych pokojach i odpowiadają: Co było wczoraj na obiad? Gdzie się poznaliście? Ile lat ma ciotka Helena?
Nawet jeśli okaże się, że związek jest papierowy, to kara najbardziej dotknie cudzoziemca. To odmowa pobytu w Polsce. Polakowi czy Polce sprawa uchodzi na sucho.
- Może instytucje tworzące prawo dostrzegą ten problem za jakiś czas - mówi Aneta Papis, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Łódź Centrum.