Na liczącej ok. 3,5 tys. m kw. działce nad stacją metra Centrum przedsiębiorcy z Kupieckich Domów Towarowych zamierzają zbudować sześciopiętrowy dom towarowy. Wartość tego gruntu naczelny architekt miasta Michał Borowski oszacował niedawno na łamach "Gazety" na blisko 50 mln zł. Mimo to PiS parł jak czołg, by wydzierżawić tę działkę kupcom na 30 lat bez żadnego przetargu.
- Nadchodzi IV Rzeczpospolita! Realizujemy obietnicę, której nie dotrzymali liberałowie. Oto można zrobić karierę od łóżka polowego do domu towarowego - mówił z patosem Witold Kołodziejski, szef rady wybrany z rekomendacji PiS.
Radni PO wstrzymali się. - Protestujemy, bo PiS potępiał bezprzetargowe oddawanie gruntu przez poprzednich prezydentów. Było to piętnowane jako przestępstwo, zawiadamiano prokuraturę - oznajmił Paweł Czekalski (PO).
Przeciw głosowali radni z "Solidarności", bo podejrzewali, że kupcy mogą sprzedać dom towarowy zagranicznemu inwestorowi.
Maciej Wnuk (PiS) mówił, że w domu towarowym o powierzchni 35 tys. m kw. kupcy zajmą tylko 15 tys. W pozostałej części mają być biura pod wynajem. - Na przeciętnego kupca przypadnie tylko 23 m kw. - wyliczył i zaproponował, by w umowie umieścić zapis wykluczający korzystanie z domu towarowego przez kogokolwiek innego. Poprawka przepadła.
Gdy powstanie dom towarowy, będzie można rozebrać brzydką halę pod Pałacem Kultury. Nikt jednak nie wyjaśnił, dlaczego kupcy muszą dostać grunt akurat na pl. Defilad, w najatrakcyjniejszym punkcie stolicy, tuż obok planowanej miejskiej agory, która ma się stać najpiękniejszym placem w mieście. Ich dom towarowy kończą projektować architekci z pracowni FSP Arcus - tej samej, która wymyśliła blaszaną halę przed Pałacem Kultury.
- Lech Kaczyński przez trzy i pół roku nie zaproponował kupcom innego terenu - wytykał Wojciech Szymborski (SLD). Michał Borowski temu nie zaprzeczył. Przekonywał za to, że w przeszłości kupców "zwodzono", proponując im grunty, którymi miasto nie ma prawa rozporządzać.
Jednak o gruncie na pl. Defilad też nie można powiedzieć, że jego wyłącznym właścicielem jest miasto. - Są do niego roszczenia spadkobierców dawnych właścicieli. To skandal, że miasto go wydzierżawia - oburza się Tadeusz Koss, wiceprezes Warszawskiego Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości.
Uchwała przeszła przy kilku głosach przeciw i kilku wstrzymujących się (SLD mimo zastrzeżeń też zagłosował "za"). Tłumnie przysłuchujący się obradom kupcy nagrodzili za to radnych długimi brawami i odśpiewali im "Sto lat".
Budowa domu towarowego pochłonie 100 mln zł. 658 kupców pokryje ten koszt z zaciąganych kredytów. Rocznie będą płacić miastu za dzierżawę ok. 1,5 mln zł. Dziś za większy (ok. 10 tys. m kw.) grunt pod halą rocznie płacą ok. 5 mln zł.