Co się właściwie dzieje w Polsce - zapytaliśmy w pierwszy weekend lutego, gdy po zawiązaniu paktu stabilizacyjnego PiS toczył wojnę z mediami. Te same cztery pytania powtórzyliśmy w ostatni weekend, gdy prezes Kaczyński ogłaszał klęskę paktu i znów zapowiadał rychłe wybory.
Zmiany są wyraźne.
W czasie tych sześciu tygodni ubyło ludzi przekonanych, że "postępuje budowa Polski uczciwszej, sprawiedliwszej, życzliwszej ludziom": w lutym było ich 35 proc., jest 28 proc. Nic dziwnego, skoro nawet prezes Kaczyński uznał, że w tych warunkach budować jej się nie da.
Budowę IV RP wciąż widzi jednak wokół siebie aż 66 proc. zwolenników PiS (tylko 14 proc. PO oraz 6 proc. SLD). Wiarę w partyjne hasło zachowują raczej ludzie starsi i mniej wykształceni.
Obok ideowej słabnie też rządowa noga PiS. Spada liczba przekonanych o wyjątkowej sprawności rządu Marcinkiewicza (to mocne sformułowanie, oceny rządu w sondażach zaufania wypadają lepiej).
Krytycy PiS twierdzą, że partia Kaczyńskich zmierza w stronę państwa autorytarnego. Tezę o "zagrożeniu demokracji i praw człowieka" popiera już połowa Polaków, o 7 pkt proc. więcej niż w lutym. Z poprzednich sondaży "Gazety" wynikało, że opinia publiczna znaczną większością odrzuca pomysły ograniczenia wolności słowa, a w sporze PiS z mediami stoi po stronie mediów.
Zagrożenie demokracji dostrzega nawet 23 proc. zwolenników PiS, 52 proc. Samoobrony (!), 59 proc. PO i aż 88 proc. SLD.
Pogarsza się ocena polskiej polityki. Już 81 proc. badanych uważa, że weszliśmy na nieznany wcześniej poziom kompromitacji. Tu niemal nie było różnic czy to generacyjnych, czy partyjnych.
W porównaniu z lutym zmalała liczba odpowiedzi "trudno powiedzieć", a wzrosła ocen zdecydowanych, zwłaszcza krytycznych wobec rządzących. Polaryzacja opinii postępuje.
Jak już podawaliśmy, w tym sondażu poparcie dla PO wyniosło 32 proc., dla PiS 31 proc.
Sondaż PBS dla "Gazety Wyborczej", 18-19 marca, próba reprezentatywna 1081 osób