Rosjanki odchodzą od aborcji

Aborcji w Rosji jest ponad dwa razy mniej niż w ostatnich chwilach ZSRR. To dlatego, że zwiększył się dostęp do środków antykoncepcyjnych

W ciągu ostatnich 15 lat w Rosji nie przeprowadzono żadnych dużych akcji zniechęcających do aborcji, która pomimo ostrej, lecz rzadko słuchanej krytyki Cerkwi nie stanowi problemu etycznego dla większości Rosjan. Choć więc w zakresie edukacji seksualnej pozornie niewiele się działo, to od 1991 r. statystyczna roczna liczba przerwanych ciąż spadła z 114 do 45 na tysiąc kobiet w wieku rozrodczym (według Rosyjskiego Ośrodka Badań Demograficznych).

Oznacza to, że na sto porodów przypada w Rosji ok. 122 aborcji (czyli blisko 1,8 mln aborcji rocznie), podczas gdy w 1991 r. stu urodzonym dzieciom towarzyszyło ponad 200 aborcji.

Te wskaźniki są nadal ponad trzy razy wyższe niż np. w USA, a aborcja powoduje co czwartą śmierć kobiety w ciąży oraz niechcianą trwałą bezpłodność co dziesiątej kobiety przerywającej ciążę. Jednak rosyjscy lekarze i tak mówią o "dużym sukcesie". - To jeden z pozytywnych rezultatów upadku ZSRR. Dobre środki antykoncepcyjne pojawiły się w aptekach, a kobiety zaczęły po nie sięgać skuszone reklamami, a nie propagandą państwową - mówi ginekolog Andriej Sokor.

Otwarcie Rosji na świat w latach 90. umożliwiło też potrojenie liczby ośrodków promujących planowanie rodziny mających finansowe wsparcie zachodnich organizacji pozarządowych. Na prowincji nierzadko są one nadal jedynym miejscem, gdzie można się dowiedzieć, jak zapobiegać ciąży.

- Dla starszych Rosjanek aborcja często bywa swojską, znaną metodą regulacji urodzin, której używały ich starsze siostry czy matki. Pigułka to natomiast słabo poznana nowość - opowiada Jelena z organizacji FrontSpid. Swą niechęć do antykoncepcji Rosjanki tłumaczą m.in. urazami z lat 80., kiedy radziecki przemysł farmaceutyczny produkował pigułki hormonalne, które rujnowały zdrowie, a nie były specjalnie skuteczne. - Ich szkodliwość była chyba wyolbrzymiana przez plotkę. Ale nikt tych pogłosek nigdy publicznie nie dementował - mówi Jelena.

Choć po epoce pruderyjnego stalinizmu (kiedy aborcja była zakazana) kierownictwo partii komunistycznej w latach 60. przyjęło program promowania antykoncepcji, to seks, ciąża i jej zapobieganie aż do 1991 r. były w mediach tematem tabu. O prezerwatywach zaczęto tu często i głośno mówić dopiero przed kilkoma miesiącami (wobec epidemii HIV/AIDS), a socjolodzy potwierdzają, że "seks się w Rosji uprawia, ale nadal się o nim nie rozmawia".

Istotnie według badań Dureksa Rosja przoduje w statystykach szybkiego seksu - aż 39 proc. badanych jest gotowa iść do łóżka z nowym partnerem już pierwszej nocy po poznaniu, a 18 proc. nie ma oporów przeciw seksowi z partnerem najbliższego przyjaciela bądź przyjaciółki.

Rosja wyprzedza też całą Europę we wskaźnikach płatnego seksu - takie doświadczenie ma za sobą 22 proc. ankietowanych Rosjan. - Jednocześnie tylko 33 proc. Rosjan aktywnych seksualnie używa prezerwatywy. To sprawia, że jeszcze długo będziemy przodować w niechcianych ciążach i zakażeniach HIV - mówi Andriej Sokor.