W styczniu rosyjska prokuratura wojskowa odmówiła uznania jednej z ofiar zbrodni katyńskiej za ofiarę zbrodni stalinowskiej. Zdaniem prokuratury nie ma dowodów na to, że ofiary Katynia były prześladowane politycznie. Przypomnijmy, że decyzję o rozstrzelaniu polskich jeńców bez jakiegokolwiek postępowania prawnego podpisało radzieckie politbiuro z Józefem Stalinem na czele. Teraz zdaniem Rosjan brak tego postępowania prawnego uniemożliwia rehabilitację ofiar.
Jednak zdaniem MSZ zarówno rozmowy przeprowadzone ostatnio w Polsce przez specjalnego wysłannika prezydenta Rosji Siergieja Jastrzembskiego, jak i rozmowy między przedstawicielami IPN a rosyjską prokuraturą wojskową będą kontynuowane i "umożliwią postęp w tej tak istotnej dla obu naszych narodów sprawie".
Ze stanowiskiem rosyjskiej prokuratury polemizuje Instytut Pamięci Narodowej. Jego zdaniem treść rozkazu rozstrzelania polskich jeńców świadczy, że był to "akt najcięższych represji politycznych".
Zdaniem Instytutu takie postawienie sprawy faktycznie zamyka możliwość wspólnych ustaleń i ocen prawnych zbrodni katyńskiej przez IPN i rosyjską prokuraturę. IPN twierdzi, że takie stanowisko rosyjskiej prokuratury może być odebrane jako "poniżenie pamięci polskich ofiar i naruszenie uczuć żyjących członków rodzin".
IPN po raz kolejny domaga się od strony rosyjskiej ujawnienia uzasadnienia o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej i akt śledztwa.