Przydział akcji pracowniczych w Policach trwa od 6 lutego. Dostanie je ponad pięć tysięcy byłych i obecnych pracowników. W zależności od stażu pracy dostaną od 88 do prawie 2400 akcji. Każda z nich jest warta według ostatnich notowań giełdowych około dziewięciu złotych. Jednak zgodnie z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych tych akcji nie można sprzedać przez dwa lata (od daty wprowadzenia do obrotu akcji przez Ministerstwo Skarbu Państwa), czyli w przypadku Polic - do września 2007 roku.
Pracownicy Polic są jednak już teraz namawiani do sprzedaży akcji. Pod bramą zakładów grupka mężczyzn rozdaje wizytówki i ulotki z hasłem "Akcje-Police SA" i numerem telefonu komórkowego. Zachęcają do odsprzedaży akcji. "Pełna dyskrecja", "profesjonalna obsługa", "rozliczenie w dniu transakcji" - kuszą na ulotkach.
- Dostanie pan 3,50 za jedną akcję - zapewnia mężczyzna, który odebrał komórkę. - Wszystko jest legalne. U notariusza w Policach podpisujemy przedwstępną umowę sprzedaży akcji, ale pieniądze przekazywane są od razu.
Zakłady Chemiczne "Police" wiedzą o kuszeniu pracowników.
- I namawiamy ich, by nie korzystali z tej oferty - mówi Piotr Wachowicz, rzecznik zakładów.
Zarząd wydał już własne ulotki. Informacje zniechęcające do skorzystania z oferty powtarzane są w zakładowym radiowęźle i lokalnej telewizji kablowej.
- Zwracamy uwagę, że to może nie być dobry interes, że warto poczekać dwa lata, bo akcje mogą zyskać na wartości - mówi Wachowicz. - Trudno zresztą uznać trzy i pół złotego za akcję za ofertę korzystną.
Podobne oferty kierowane były do właścicieli akcji pracowniczych m.in. przy prywatyzacji PKO BP.