Unia Europejska tropi rasizm w swoich instytucjach

Rzecznik praw obywatelskich UE zbada, czy rasizm nie zamyka mniejszościom etnicznym drogi do pracy w unijnych instytucjach. Już samo publiczne postawienie tej kwestii wprawiło Brukselę w zakłopotanie

Unia Europejska tropi rasizm w swoich instytucjach

Rzecznik praw obywatelskich UE zbada, czy rasizm nie zamyka mniejszościom etnicznym drogi do pracy w unijnych instytucjach. Już samo publiczne postawienie tej kwestii wprawiło Brukselę w zakłopotanie

Dwa i pół roku po zbiorowej dymisji komisarzy oskarżonych o przymykanie oczu na finansowe kanty są szanse na to, że w Brukseli przełamane będzie kolejne - tym razem rasowe - tabu. Wszystko za sprawą skargi anonimowego Holendra do europejskiego rzecznika praw obywatelskich Jacoba Soedermana. Autor zapytał: Dlaczego w Komisji nie pracują prawie w ogóle ludzie z innych grup etnicznych niż biali Europejczycy?

We wtorek rzecznik praw obywatelskich UE ogłosił, że zbada skargę Holendra. Zażądał od Komisji Europejskiej, by do końca października przedstawiła szczegółowe statystyki dotyczące osób należących do mniejszości etnicznych i zamieszkujących wszystkie kraje Piętnastki. Jednocześnie Komisja ma poinformować o zatrudnieniu w Komisji pracowników z grup etnicznych innych niż biali. Rzecznik powołuje się na Kartę Praw Podstawowych, czyli zalążek unijnej konstytucji. Artykuł 15. mówi, że każdy obywatel UE ma prawo do pracy, a artykuł 21 zabrania dyskryminacji z powodu rasy, koloru skóry czy pochodzenia etnicznego.

Zdaniem Holendra, który odważył się publicznie poruszyć sprawę "instytucjonalnego" rasizmu, w liczącej 350 mln ludzi Unii Europejskiej żyje ponad 30 mln osób o innym kolorze skóry niż biały lub innych korzeniach etnicznych. Mimo tego w instytucjach europejskich ze świecą by szukać ludzi z tych mniejszości. Wyraźnie kontrastuje to z praktyką w USA, gdzie kolor skóry czy etniczne pochodzenie nie przeszkadza, a nawet czasami nawet pomaga w robieniu kariery. Szefem amerykańskiego MSZ jest ciemnoskóry Collin Powel, ale w Europie trudno by było sobie wyobrazić, by np. syn ciemnoskórych emigrantów z wysp Karaibskich zastąpił Hiszpana Javiera Solanę na stanowisku szefa unijnej dyplomacji.

Kiedy trzy lata temu przyjechałem do pracy w Brukseli, na sali prasowej Komisji Europejskiej spotykałem ciemnoskórą rzeczniczkę jednego z komisarzy. Był to prawdziwy wyjątek. Po objęciu fotela szefa Komisji przez Romano Prodiego, ciemnoskóra rzeczniczka przepadła bez wieści.

Na korytarzach Breydel, czyli głównej kwatery Komisji, można za to spotkać ciemnoskóre sprzątaczki albo pracowników o arabskich rysach niosących paczki czy ciągnących wózki z dokumentami. W trzyletniej historii pracy brukselskiego korespondenta nie rozmawiałem z wyższym urzędnikiem o innym niż biały kolorze skóry.

Jacek Pawlicki, Bruksela