Olimpijski kurs złota i walut

PKOl ustalił, że reprezentant Polski, który zdobędzie złoty medal w Turynie, dostanie 120 tys. zł i samochód osobowy. Równie dobrze można było ustalić premie znacznie wyższe, ale i tak ryzyko wypłacenia tych pieniędzy byłoby niewielkie.

Inni premie mają niższe lub wyższe, ale całkiem realne. Na przykład Amerykaninie, którym za złoty medal USOC obiecał 25 tys. dol. (ponad 79 tys. zł). Jeszcze mniej za zwycięstwo oferuje swoim zawodnikom federacja australijska - 7,5 tys. "swoich" dolarów (niecałe 18 tys. zł). Na razie nagrodę zgarnął tylko Dale Begg-Smith, który wygrał konkurs jazdy po muldach. Można powiedzieć - kieszonkowe dla milionera, bo majątek Begg-Smitha, który prowadzi firmę internetową (zajmującą się między innymi rozsyłaniem spamu) szacowany jest na 40 mln dol.

Finlandia płaci za złoto 20 tys. euro (ponad 75 tys. zł), a Francja 40 tys. euro (ponad 150 tys. zł). Najwięcej obiecali jednak Rosjanie - przynajmniej sami tak twierdzą.

- Mamy prawdopodobnie najokazalszą kolekcję medali spośród wszystkich narodów świata. A nagrody za zwycięstwa są o wiele wyższe od tych, jakie oferują swoim sportowcom inne kraje - mówi bez podania konkretnej kwoty obecny minister sportu, a były hokeista Wiaczesław Fetisow.

Z igrzysk na igrzyska premie za medale są coraz wyższe. Od tej zasady wyłamują się jednak Wielka Brytania i Kanada.

- Nie dbam o pieniądze. Będę szczęśliwy, jeśli po prostu zdobędę złoto - mówi reprezentant Zjednoczonego Królestwa w curlingu David Murdoch.

Kanadyjczycy, którzy przed startem założyli, że zdobędą 25 medali, płacą swoim zawodnikom za złoty medal więcej niż Australijczycy, ale na pewno mniej niż Włosi. Gospodarze igrzysk najwyższe miejsce na podium wycenili na aż 125 tys. euro (prawie 470 tys. zł). Oczywiście w tak wysokiej premii maczają palce sponsorzy, którzy zdają sobie sprawę z ogromnego zainteresowania Włochów zwycięstwami swoich rodaków.

- Jako trener nigdy nie myślałem o zwycięstwach w kategoriach pieniędzy - mówi oficer techniczny reprezentacji Kanady Alex Gardiner. Podobnego zdania jest jeden z jego podopiecznych, łyżwiarz figurowy Jeff Buttle:

- Gdy budzimy się rano, nie myślimy o dolarach, jakie możemy dostać za złoto. Myślimy o samym medalu.